W tym artykule dowiesz się o:
Michael Hicks (ostatni klub: R8 Basket Kraków) Amerykanin z polskim paszportem ma za sobą bardzo trudny sezon w R8 Basket Kraków. Z jednej strony był liderem drużyny i niekwestionowaną gwiazdą I ligi a z drugiej ostatnią wypłatę dostał... w styczniu. Klub z Małopolski jest mu winny aż 42 procent całego kontraktu.
Michael Hicks nie próżnuje i cały czas szuka nowego klubu. W ostatnich tygodniach łączony był z Polpharmą Starogard Gdański oraz I-ligowym Księżakiem Łowicz. Ostatecznie nic z tego nie wyszło i w dalszym ciągu pozostaje bez pracodawcy. Na zapleczu Energa Basket Ligi byłby gwiazdą w prawie każdej drużynie.
Thomas Kelati (ostatni sezon: Stelmet Enea BC) Były reprezentant Polski dwa ostatnie sezony spędził w Stelmecie Enei BC. Jego plany pokrzyżowała paskudna kontuzja kolana, przez którą musiał przedwcześnie zakończyć rozgrywki. 36-latek w rozmowie z Karolem Waśkiem przyznał, iż nowego pracodawcę znajdzie dopiero za kilka tygodni. - Zagram po Świętach Bożego Narodzenia. W jakim klubie? Tego jeszcze nie wiadomo - mówił Thomas Kelati.
Mimo kontuzji, Kelati jest łakomym kąskiem na rynku transferowym. Co ciekawe, Amerykanin z polskim paszportem nie wyklucza również gry w I lidze, co byłoby dla niego absolutną nowością. Zainteresowany nim jest między innymi Biofarm Basket Poznań.
ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: Wisi nad nami jakaś klątwa
Jacek Jarecki (ostatni klub: PGE Turów Zgorzelec) To jedno z ciekawszych nazwisk w naszym rankingu. Jacek Jarecki ma za sobą trudny sezon w PGE Turowie Zgorzelec, jednak wcześniej w barwach Polfarmeksu Kutno radził sobie więcej niż dobrze. Miał zaufanie trenera i mu odpłacał się mu niezłymi występami. Wydawało się, że spokojnie zostanie w EBL, jednak późne wycofanie się z rozgrywek PGE Turowa pokrzyżowało mu plany.
Jarecki nie zamyka się tylko na ekstraklasę. Poważnie rozpatruje również oferty I-ligowych klubów, których ma bardzo dużo. Dla każdego z nich z pewnością byłby dużym wzmocnieniem.
Łukasz Wilczek (ostatni klub: Legia Warszawa)
W poprzednim sezonie odpowiedzialny był za kreowanie gry Legii Warszawa. Cała drużyna miała jednak wielki problem z wygrywaniem spotkań. Łukasz Wilczek z kolei w przedostatnim meczu rozgrywek doznał kontuzji mięśnia łydki prawej nogi. Zawodnik zdecydował się na operację, którą sfinansowała Legia. - Uznaliśmy z lekarzami, że zabieg będzie najpewniejszy i umożliwi mi powrót na parkiet w wyznaczonym terminie - tłumaczył. Całe lato Wilczek przechodził rehabilitację. Dostał zielone światło i jest gotowy do gry.
Bartosz Jankowski (ostatnio Asseco Gdynia)
22-latek w poprzednim sezonie Energa Basket Ligi grywał niewiele, gdyż zaledwie średnio 7 minut w każdym ze spotkań. Bartosz Jankowski odszedł z Asseco Gdynia, aby regularnie grać w basket. W sierpniu wzmocnił Polpharmę Starogard Gdański, jednak nie zadebiutował w niej z powodu urazu. Farmaceuci rozwiązali z nim kontrakt i Jankowski cały czas pozostaje bez klubu.