Układ sił w I lidze. Pewna trójka i grupa pościgowa, beniaminek na dnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W rozgrywkach I ligi rozegrano już 11 kolejek. W chwili obecnej ton rywalizacji nadają STK Czarni Słupsk, WKK Wrocław i Górnik Trans.eu Wałbrzych. Za ich plecami trwa zacięta walka o czwórkę. Na dalszych pozycjach również jest interesująco.

1
/ 4

Nie może być chyba żadnej wątpliwości co do tego, że gdyby na ten moment miały rozstrzygać się losy awansu do Energa Basket Ligi, to właśnie któraś z wyżej wymienionych ekip by się tam znalazła.

W teorii najsilniejszą z nich jest ekipa z Wrocławia. Podopieczni Tomasza Niedbalskiego wygrali bowiem u siebie z STK Czarnymi, a także na wyjeździe z "Górnikami". Na koncie mają jednak trzy porażki przy dwóch ekip ze Słupska i Wałbrzycha. Jedno jest pewne. Każda z tych drużyn wystrzega się większych wpadek i właśnie dlatego czołowa trójka nie mogła na dziś wyglądać inaczej.

2
/ 4

Grono ekip walczących o czołową czwórkę jest co najmniej o dwie ekipy większe, jednak to właśnie wymienione zespoły na tę chwilę mają na to największe szanse. Najniżej w tabeli jest spadkowicz z EBL, czyli Miasto Szkła, ale to w głównej mierze dlatego, że ekipa z Krosna gra bardzo mocno w kratkę. Gdyby uniknęła wpadek, mogłaby być jeszcze wyżej.

W ostatnim czasie z tonu spuścił nieco Rawlplug Sokół, ale usprawiedliwieniem dla zespołu Dariusza Kaszowskiego mogą być kontuzje, których w ostatnim czasie pojawiło się naprawdę sporo.

ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa

W tym gronie najlepiej na dziś wygląda zespół Księżaka, który został świetnie poukładany przez trenera Michała Spychałę i wygrał 4 ostatnie mecze, w tym z Górnikiem Trans.eu i po dogrywce z rozpędzającą się Energa Kotwicą. Jak zawsze stabilnie jest za to w Tychach. GKS wygrywa to, co powinien.

3
/ 4

Zespół z Kołobrzegu wydaje się być głównym kandydatem do tego, aby w niedalekiej przyszłości wskoczyć na nieco wyższą półkę. W ostatnich tygodniach świetną robotę wykonuje Nick Madray, a do zespołu dołączył również doświadczony Jakub Dłoniak, który już pokazał, że w I lidze trudno będzie go zatrzymać.

O swoje walczy też ekipa z Leszna, dowodzona przez Kamila Chanasa. Podopieczni Radosława Hyżego mocno chcą po roku przerwy wrócić do play-offów, ale aby tak się stało, potrzebują chyba jakiegoś wzmocnienia. Zwłaszcza teraz, gdy w klubie nie ma już Filipa Dylewicza i Roberta Skibniewskiego.

Zespoły z Pruszkowa i Kłodzka to już niemal standardowo największe zaskoczenia w lidze. Tak samo jak z każdym potrafią wygrać - zwłaszcza u siebie - tak samo z każdym przegrać. Bardzo przyjemnie ogląda się je w akcji, bowiem na parkiecie zostawiają mnóstwo serca i zaangażowania. Umiejętności niekiedy brakuje, ale za to woli walki - nigdy!

4
/ 4

Biofarm Basket to drużyna, która w powinna być w zdecydowanie innym miejscu. Poznaniacy sezon zaczęli jednak bardzo źle, ale ich ostatnie zwycięstwo nad Pogonią Prudnik może być pewnym światełkiem w tunelu. Tym bardziej, że ekipa ta została wzmocniona powracającym do klubu Jakubem Fiszerem, co powoduje, że w rotacji trener Marcin Kloziński posiada naprawdę szerokie pole manewru.

Na ostatnich dwóch miejscach ekipy z Opolszczyzny. Pogoń jest mocna u siebie, ale i w Obuwniku nie ustrzegła się wpadki (porażka ze Zniczem Basket), za to na wyjazdach przegrała jak dotąd wszystko. Nadziei ekipa z Prudniku może jednak szukać w tym, że grała na naprawdę trudnych terenach i powoli zaczną się dla niej - w teorii przynajmniej - nieco korzystniejsze wyjazdy.

Nasze zestawienie zamyka Weegree AZS Politechnika, która właśnie notuje serię 7 kolejnych porażek... Podopiecznym Dominika Tomczyka - podobnie jak Zniczowi Basket i Zetkamie - nie można odmówić serca, ale brakuje nieco większego wsparcia dla Adama Kaczmarzyka, który niekiedy w pojedynkę ciągnie grę beniaminka, a to zwyczajnie nie wystarcza na wygrywanie na poziomie I ligi.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)