W latach 1962-1986 Geoffrey Boycott był czołowym krykiecistą na Wyspach Brytyjskich. Specjalizował się w meczach testowych, które trwają od 3 do 5 dni. Grał na pozycji opening batsmena, czyli wychodził na boisko w pierwszej parze w ramach drużyny odbijającej piłkę.
Reprezentujący Anglię i klub Yorkshire Boycott był ceniony przede wszystkim za swoją wytrzymałość. Potrafił długo utrzymywać się w grze, a do tego z czasem zdobywał większą liczbę punktów (tzw. runs).
Jego styl gry nie wszystkim odpowiadał, ale nie zmienia to faktu, że był wyjątkowo skutecznym zawodnikiem. Wystarczy dodać, że w 108 meczach testowych aż 22 razy zdarzyło się mu zdobyć ponad 100 punktów (tzw. centuries).
Po zakończeniu krykietowej kariery Boycott został komentatorem i ekspertem telewizyjnym. W 2002 roku po raz pierwszy zdiagnozowano u niego raka krtani. Były reprezentant Anglii przeszedł operację i przez dłuższy czas cieszył się zdrowiem.
Tymczasem na początku lipca 2024 roku ogłoszono, że problemy zdrowotne wróciły. Boycott znów trafił do szpitala i przeszedł trzygodzinną operację krtani. Ta zakończyła się sukcesem i wydawało się, że 83-latek będzie mógł spokojnie przechodzić rehabilitację we własnym domu.
Jednak jak przekazał "The Sun", stan zdrowia legendarnego krykiecisty znów się pogorszył. Były kapitan reprezentacji Anglii ponownie trafił do szpitala. Jego córka Emma przekazała na ten temat więcej informacji.
- Niestety, sytuacja się pogorszyła, mój ojciec zachorował na zapalenie płuc i nie może jeść ani pić. Dlatego powrócił do szpitala, gdzie jest zasilany tlenem i karmiony za pomocą rurki - powiedziała córka Boycotta.
Te słowa sprawiły, że kibice zaczęli przesyłać do rodziny wyrazy wsparcia. O tym, że Boycott był wyjątkowym zawodnikiem, świadczy choćby to, że w klubie nazywano go GLY - Greatest Living Yorkshireman (tłum. największy żyjący mieszkaniec Yorkshire).
Czytaj także:
Ostatni ranking przed igrzyskami w Paryżu. Świetne wieści dla koleżanki Świątek
Zmiany w czołówce rankingu. Co z Hubertem Hurkaczem?
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę