22 lata temu cały świat fascynował się Richardem Sandrakiem. Nazywano go "małym Herkulesem", zyskał też przydomek "najsilniejszego chłopca świata". Wszystko dzięki muskulaturze, która jak na ośmiolatka była nadzwyczajna.
Amerykanin ukraińskiego pochodzenia od najmłodszych lat uprawiał sporty siłowe i walki. Jako 8-latek podnosił ciężary o wadze 95 kg. Stał się gwiazdą branży kulturystycznej. Mówiono o nim w telewizjach na całym świecie.
Jako 11-latek porzucił karierę kulturysty m.in. przez to, że jego ojciec trafił do więzienia za przemoc domową przeciwko mamie Richarda. To był początek zaniku "sześciopaku" na jego brzuchu. Teraz pozostały już po nim tylko wspomnienia.
Dziś Sandrak ma 32 lata i ani trochę nie przypomina kulturysty. Daleko mu do miana "Herkulesa". Nie ma ani "sześciopaku", ani efektownych bicepsów. Jest za to przeciętny młody mężczyzna.
Patrząc na aktualne zdjęcia aż nie chce się wierzyć, że Richards kiedyś nazywano najsilniejszym dzieckiem świata...
Richard Sandrak jako dziecko:
Richard Sandrak dziś:
Zobacz też:
Dokonała coming outu. Zwróciła się do Donalda Tuska
Odwagi jej nie brakuje. Nie każdy wie, czym zajmuje się żona Stocha
ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła