Podczas mitingu lekkoatletycznego Zlata Tretra w Ostrawie zajęła ósme miejsce, ale najważniejsze jest to, że już w pierwszym swoim tegorocznym starcie wypełniła minimum na najbliższe mistrzostwa świata w Eugene oraz mistrzostwa Europy w Monachium. Czas 4:03.93 to jej najlepszy wynik w karierze na tym etapie sezonu.
To daje ogromną nadzieję, że już w tym roku zawodniczka będzie w stanie nawiązać do swoich najlepszych wyników, a nawet poprawić rekord Polski Lidii Chojeckiej z 2000 roku (3:59.22).
- Dwa ostatnie dni faktycznie były dla mnie wyjątkowe. Gdy przyjechałam na stadion, od razu pojawiło się wiele wspomnień, ale także emocji, bo do końca nie byłam pewna, jak mi pójdzie. Tak długa przerwa od biegania uświadomiła mi, że kocham sport i to on mnie najbardziej kręci. Cieszyłam się z powrotu, a po starcie zakręciła mi się łezka w oku - przyznaje Sofia Ennaoui, która cały ostatni rok spędziła na rehabilitacji nogi po poważnej kontuzji tendinopatii przyczepu ścięgna piętowego lewego.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
To właśnie z powodu tego urazu musiała przerwać przygotowania do igrzysk w Tokio, a imprezę czterolecia oglądała w telewizji. Zresztą z tego samego samego powodu reprezentantka Polski opuściła mistrzostwa świata w Dosze w 2019 roku.
Nie można się więc dziwić, że podczas pierwszych treningowych tygodni zawodniczce towarzyszyła obawa o stan swojej nogi. - Kontuzje przeciążeniowe w sporcie to norma, ale wydaje mi się, że teraz nauczyłam się, jak dbać o swoje zdrowie. Kontuzja nauczyła mnie jak wsłuchiwać się w swój organizm i już wiem, że czasem lepiej opuścić jeden trening, zrobić ćwiczenia zastępcze niż ryzykować kontuzją. Mojej długiej przerwę od treningów nie traktuję jako porażki, a bardziej jako kolejną lekcję. Widocznie najpierw musiałam zrobić jeden krok w tył, by teraz móc poruszyć się o dwa do przodu - przyznaje Polka.
Co ciekawe, przerwa od biegania sprawiła, że zawodniczka tylko utwierdziła się w przekonaniu, że właśnie to kocha najbardziej. W czasie długiej przerwy miała okazję poznać inne życie i nadrobić zaległości na studiach na AWF-ie we Wrocławiu. Dodatkowo, w końcu miała także czas na porządne wakacje i spędzenia czasu z przyjaciółmi. - Nie mogę powiedzieć, że cieszę się z tej przerwy, ale na pewno wyciągnęłam z niej wszystko, co tylko mogłam. Zrozumiałam, że nie muszę skupiać się tylko na bieganiu i treningach, a dla odpoczynku psychicznego powinnam też zajmować się innymi rzeczami. Już wiem, że nie muszę być idealna - dodaje zawodniczka.
26-latka od jedenastu lat trenuje pod okiem Wojciecha Szymaniaka, a dzięki zaufaniu do jego metod treningowych w trudnym okresie ani na moment nie zwątpiła, że uda jej się wrócić do najwyższej formy. Po mitingu w Ostrawie, teraz zawodniczkę czeka przetarcie na krótszym dystansie 800 metrów podczas Memoriału Janusza Kusocińskiego na Stadionie Śląskim, a potem start w mistrzostwach Polski w Suwałkach.
Kolejnymi zawodami mają być dopiero mistrzostwa świata w Eugene w połowie lipca. Zawodniczka celowo zaplanowała sobie mniej startów w pierwszej części sezonu, by jak najlepiej przygotować się do najważniejszych zawodów w tym roku, a najlepszą formą błyszczeć podczas ME w Monachium.
Czytaj więcej:
Duża zaskoczenie po wyniku Polki
Sprinterka znów to zrobiła