Poważne problemy zdrowotne sprawiły, że Sofia Ennaoui musiała zrobić sobie prawie dwuletnią przerwę od biegania. Opuściła m.in. igrzyska olimpijskie w Tokio, ale nie zabrakło jej motywacji, aby wrócić do ścisłej czołówki.
Swój pierwszy tegoroczny start zaliczyła podczas mitingu lekkoatletycznego Zlata Tretra w Ostrawie, gdzie zajęła ósme miejsce. Wypełniła wówczas minimum na najbliższe mistrzostwa świata w Eugene oraz mistrzostwa Europy w Monachium.
W niedzielę, w swoim drugim starcie, tym razem na 800 metrów, pokazała, że jest bardzo mocna. W szybkim biegu zajęła trzecie miejsce, ale co najważniejsze - z czasem 1:58,98 pobiła rekord życiowy. Podobnie jak w przypadku 1500 metrów - wypełniła minima na MŚ i ME.
ZOBACZ WIDEO: Bajkowe zaręczyny. Piękna WAGs z Premier League powiedziała "tak"
- Czuję tak naprawdę, że wielu ludzi cieszy się z mojego powrotu. Sprawia mi to ogromną przyjemność. Byłam delikatnie zdenerwowana, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać - powiedziała przed kamerą TVP Sport.
- Już wiem teraz, że mogę złamać magiczną barierę - tę, którą złamałam w 2020 roku (poniżej czterech minut na 1500 metrów - red.). Mogę powiedzieć odważnie, że przy szybkim biegu, byłabym w stanie poprawić rekord Polski (3:59,22, Lidia Chojecka - red.) - zapowiedziała.
Na Stadionie Śląskim w Chorzowie triumfowała Diribe Welteji (1:58,28), a druga była Jemma Reekie (1:58,44). Poza Ennaoui, świetnie spisały się też dwie inne Polki. Czwarta była Anna Wielgosz (1:59,84), a piąta Adrianna Czapla (2:00,38). Obie ustanowiły rekordy życiowe i wypełniły minimum na mistrzostwa Europy.
Czytaj także:
- Wróciła po 20 miesiącach przerwy. "Poznałam inne życie. Wiem, co kocham najbardziej"
- Córka nazwała ją mrocznym żniwiarzem. "Mężczyźni długo nie wierzyli, że coś potrafię"