Marzy jej się taka rola, jaką miał Sławomir Peszko

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / holub_kowalik/ Krzysztof Porębski/WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Małgorzata Hołub-Kowalik, na małym zdjęciu: Sławomir Peszko
Instagram / holub_kowalik/ Krzysztof Porębski/WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Małgorzata Hołub-Kowalik, na małym zdjęciu: Sławomir Peszko
zdjęcie autora artykułu

Małgorzata Hołub-Kowalik w Eugene powalczy o trzeci medal mistrzostw świata. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zdradziła, że koleżanki ze sztafety mogą na nią liczyć nie tylko na bieżni. Polka użyła wymownego przykładu.

W tym artykule dowiesz się o:

Małgorzata Hołub-Kowalik w ubiegłym roku przywiozła dwa medale z igrzysk olimpijskich w Tokio (sztafeta kobiet i sztafeta mikst). W tym sezonie chciała pójść za ciosem już od samego początku, walcząc o najwyższe laury na hali. Niestety kontuzja stopy pozbawiła ją startów w Halowych Mistrzostwach Świata w Belgradzie. Później przez kolejne miesiace uraz nadal nie odpuszczał.

W ostatnim czasie utytułowana biegaczka na całe szczęście zdołała wrócić do pełni sił. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" podkreśliła, że zapomniała o kontuzji. Są tylko pojedyncze momenty, kiedy pojawia się ból, ale nie przeszkadza on w treningach.

29-latka wystartowała m.in. w mistrzostwach Polski w Suwałkach, gdzie z powodu fatalnych warunków atmosferycznych, była zmuszona do tego, by biec dwa razy w ciągu dnia. Wówczas nie była jeszcze do tego odpowiednio przygotowana.

ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w zupełnie nowej roli. Poznajesz?!

Wiele zawirowań sprawiło, że Hołub-Kowalik nie była w stanie wywalczyć minimum, które pozwoliłoby jej wystartować w zmaganiach indywidualnych. W sztafecie jednak znów może powalczyć o medal. Oprócz solidnego biegania Hołub-Kowalik postawiła sobie także inny cel w zespole "Aniołków Matusińskiego".

- W kontekście sztafety, myślę, że będę dobrym wsparciem dla dziewczyn. Śmieję się, że każda drużyna musi mieć swojego Sławomira Peszkę, czyli człowieka, który musi rozluźnić atmosferę. I tym razem biorę to na siebie... - zdradziła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Słowa o Sławomirze Peszce nawiązują z pewnością do wydarzeń z 2018 roku, kiedy piłkarz został powołany przez Adama Nawałkę na mundial, choć wielu kibiców i ekspertów podkreślało, że sportowo nie gra na reprezentacyjnym poziomie. Peszko wówczas otrzymał od złośliwych fanów pseudonim "Atmosferić" i był uważany za zawodnika, który pojechał na mistrzostwa świata tylko po to, by tworzyć dobrą atmosferę.

Hołub-Kowalik jest także ostrożna z deklaracjami dotyczącymi występu polskiej sztafety 4x400 metrów. Nie ma jednak wątpliwości, że ponownie bardzo groźne będą reprezentantki USA, które w dodatku będą wspierane przez własną publiczność.

Mistrzostwa świata w Eugene odbędą się w dniach 15-21 lipca.

Czytaj także: Polak mistrzem Europy na 100 metrów! Jest rekord!

Źródło artykułu:
Komentarze (5)
avatar
yes
6.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakaś okazjonalna reklama biegającej kobiety...  
avatar
Robertus Kolakowski
6.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko, zeby nie probowala lamac nog przeciwniczek i zeby nie byla zawieszona na pare dni mistrzostw.  
avatar
Tomek Pietrzak
6.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pani Małgosiu, pod względem sportowym, to Peszko może Pani buty co najwyżej wiązać!  
avatar
Katon el Gordo
6.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wolałbym żeby Małgorzata Hołub-Kowalik nie pełniła w kadrze LA tej roli co Sławomir Peszko i nie rozpijała ekipy. Lekka atletyka to sport indywidualny i każdy pracuje na siebie. Nie tak jak w p Czytaj całość
avatar
Legionowiak vel Husarzyk
6.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Małgosia, nie bądź jak Peszkin. On to dużo pije alkoholu i gada farmazony. Również nie bierz Franza Smudę na swojego trenera