Pierwszy finał z udziałem reprezentantki Polski na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Eugene i od razu medal. Sprawczynią wielkiej sensacji została Katarzyna Zdziebło.
Polka od samego początku kapitalnie radziła sobie na trasie chodu na 20 kilometrów. Długo znajdowała się na trzeciej lokacie, a gdy dostrzegła, że rywalka przed nią słabnie, weszło na jeszcze większe obroty i przekroczyła linię mety jako druga. Tym samym sięgnęła po srebrny medal MŚ.
- Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie, spełniłam swoje marzenie. Wiedziałam, że jestem przygotowana, wiedziałam, że mogę walczyć, ale że o medal, tego się nie spodziewałam. Poszłam odważnie i... udało się. Celem na ten występ była pierwsza ósemka - opowiedziała w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
- Zrobiłam kawał roboty w tym roku i widać, że naprawdę się opłaciło. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Wszystkim, którzy pomogli mi w tej drodze. Mieć medal mistrzostw świata w ręce - marzenie, które nie spodziewałam się, że spełnię. Moim marzeniem było pojechać na igrzyska olimpijskie. Szczyt szczytów to złoto olimpijskie - może kiedyś się uda - dodała.
Dla Zdziebło to fantastyczny początek mistrzostw, ale zarazem to jeszcze nie koniec. Wicemistrzyni świata wystartuje jeszcze na dystansie 35 kilometrów. To na nim przed mistrzostwami czuła się mocniejsza.
Czytaj także:
- Nie do wiary. To się nie miało prawa nie udać
- MŚ Eugene 2022. Oto nasi kandydaci do medali