Nowe życie 29-latka. Damian Czykier zachwyca i chce więcej

PAP / Na zdjęciu: Damian Czykier
PAP / Na zdjęciu: Damian Czykier

W wieku 29 lat Damian Czykier przeżywa drugą młodość. Polski płotkarz zajął czwarte miejsce w finale biegu na 110 m przez płotki podczas lekkoatletycznych MŚ. I zapowiada, że to dopiero początek sukcesów. - Europo, nadchodzę! - zapowiada sprinter.

W tym artykule dowiesz się o:

- Polska, budzimy się, wstajemy! Historia jest pisana! - wykrzyczał spontanicznie do kamery TVP Sport.

Właśnie dochodziła 5 rano polskiego czasu, gdy uśmiechnięty od ucha do ucha Damian Czykier tłumaczył, dlaczego widać po nim radość, choć w środku czuje niedosyt. Ale tak to już jest, gdy zajmuje się miejsce tuż za podium w finale mistrzostw świata.

Damian Czykier zajął czwartą pozycję w finale biegu na 110 metrów przez płotki, odnosząc zdecydowanie największy sukces w swojej karierze. I choć ma 29 lat, czuje się jakby właśnie na nowo rozpoczynał karierę.

Rewolucja

Postawił wszystko na jedną kartę. Wychodząc z założenia, że kto nie ryzykuje, nie pije szampana, po igrzyskach olimpijskich w Tokio, gdzie odpadł w półfinale, Damian Czykier zdecydował się zmienić swój sztab. Jego nowym trenerem został... jego rówieśnik, Mikołaj Justyński. Do duetu dołączył również Maciej Ryszczuk.

Kojarzycie nazwisko? Nic dziwnego, bo to od lat trener od przygotowania fizycznego Igi Świątek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pozamiatał! Wolej Brazylijczyka robi furorę w sieci

Panowie zmienili trening, jeśli wierzyć Czykierowi, całkowicie. Efekty przyszły wręcz błyskawicznie. Już w lutym poprawił rekord Polski na 60 m przez płotki (7,48 s). Na Halowych Mistrzostwach Świata w Belgradzie miał walczyć o medal, ale nie awansował do finału. Był wściekły, ale złość przełożył w dalszy trening.

I sezon letni rozpoczął się dla 29-latka znakomicie - był czwarty w zawodach Diamentowej Ligi w Birmingham, tuż za podium był też w DL w Paryżu. Wyczekiwany moment przyszedł jednak podczas mistrzostw Polski w Suwałkach, gdzie pobił rekord Polski wynikiem 13,25 s.

- To było moje marzenie. Nie mogę uwierzyć, że wreszcie się spełniło - mówił uradowany płotkarz.

Życiowy sukces

Na MŚ w Eugene celem był finał mistrzostw świata. Do tej pory dwukrotnie w karierze był w finale mistrzostw Europy, zarówno w 2016 w Amsterdamie jak i dwa lata później w Berlinie finiszując na czwartej pozycji. Trudno było się jednak spodziewać powtórki, bo poziom sprintu płotkarskiego jest w tym sezonie bardzo wysoki.

Czykier przeszedł przez eliminacje spokojnie, w półfinale musiał już pobiec w granicach rekordu Polski. I zrobił to! Tak naprawdę go pobił, jednak przez zbyt mocno wiejący wiatr (+2,5 m/s) jego czas 13,22 s nie mógł zostać uznany. Dał mu jednak pierwszy w karierze finał MŚ na otwartym stadionie.

W nim zajął czwarte miejsce, do medalu zabrakło 0,16 s. Przed kamerami TVP Sport szalał ze szczęścia, pozdrawiał rodzinę i kazał wstawać Polakom z łóżek. Potem przyznał jednak, że czuje niedosyt, bo zepsuł wyjście z bloków. Gdyby nie ten błąd, może mógłby nawiązać walkę o medal.

A szansa była duża, bo przed finałem kontuzji doznał jeden z faworytów Hansle Parchment, a później falstart popełnił inny kandydat do złota Devon Allen. Pozostali rywale okazali się jednak jeszcze zbyt szybcy. Jeszcze, bo mimo 29 lat Czykier zapowiada coraz szybsze biegi w kolejnych latach.

Wiadomość od Igi Świątek

- Tak naprawdę czuję, że rozpocząłem na nowo karierę. Inaczej myślę, inaczej trenuję. Uczę się nowej techniki i wiem, że jestem w stanie rywalizować z najlepszymi. Efekty są i będą jeszcze lepsze. Europo, nadchodzę! - ogłosił.

Po finale gratulacje Czykierowi złożyła nawet Iga Świątek, która śledzi karierę sprintera przez osobę Ryszczuka.

Wielka forma Polaka nie ucieknie nagle, co jest świetną zapowiedzią sierpniowych (15-21) mistrzostw Europy w Monachium. W tym momencie Czykier jest w tym momencie piątym płotkarzem na listach Starego Kontynentu, jednak na MŚ dał się wyprzedzić tylko jednemu, Hiszpanowi Asierowi Martinezowi.

A Monachium dobrze się kojarzy z polskimi płotkami. Dokładnie 20 lat temu brązowy medal ME wywalczył tam Artur Kohutek. Będzie powtórka z rozrywki?

Źródło artykułu: