Jeżeli ktoś miał pobić rekord świata w pchnięciu kulą, ustanowiony w czerwcu 2021 przez Ryana Crousera (23,37 m), to tylko on sam. I tak właśnie się stało podczas sobotniego mityngu lekkoatletycznego w Los Angeles.
Crouser już w pierwszej próbie potwierdził, że rekord jest w jego zasięgu. Uzyskał 23,23 m, a w drugiej jeszcze poprawił się o osiem centymetrów. W czwartej dokonał rzeczy największej - pchnął kulę na odległość 23,56 m i o 19 centymetrów poprawił rekord globu.
- Naprawdę się cieszę, bo rzut nie wydał mi się doskonały - przyznał Amerykanin, cytowany przez portal worldathletics.org.
Crouser był bezlitosny dla rywali w sobotnim mityngu. Brązowy medalista olimpijski, Tomas Walsh, zajął drugie miejsce z wynikiem 22,12 m, a Amerykanin Payton Otterdahl był trzeci (21,99 m).
- W końcu zauważyłem, że rozstaw, nad którym pracowałem, wychodzi mi idealnie. To mnie cieszy najbardziej - podsumował triumfator i rekordzista świata.
Zobacz rekordowe pchnięciu Crousera:
Czytaj także:
- Rewolucja w lekkoatletyce stała się faktem. "Short track"
- Rosjanka rozpłakała się przed kamerami. "Nie mam żadnych nadziei"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"