Jelena Isinbajewa kilka dni temu poinformowała, że we wrześniu wznowi swoją działalność w MKOl (Międzynarodowy Komitet Olimpijski). Co ciekawe, organizacja stwierdziła, że 41-latka nie podlega żadnym sankcjom, a formalnie jest majorem rosyjskiej armii. Ta z kolei tłumaczyła, że to wynika tylko z przynależności do klubu wojskowego CSKA.
"Tytuły (wojskowe - przyp. red.) są tylko nominalne, ponieważ nigdy nie byłam członkiem sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Nie byłam też członkinią Dumy Państwowej czy deputowaną żadnej z partii" - przyznała.
Te słowa rozwścieczyły Rosjan, którzy nie mieli wątpliwości, że Isinbajewa zdyskredytowała armię i zbezcześciła stopień oficerski.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"
Deputowany Dumy Państwowej Roman Teriuszkow za pośrednictwem sports.ru stwierdził nawet, że Isinbajewa powinna zostać pozbawiona stopnia wojskowego.
Sport24.ru poinformował natomiast, że rząd obwodu wołgogradzkiego złożył pozew przeciwko słynnej lekkoatletce z powodu długów związanych z opłatami parkingowymi. Brzmi to co najmniej dziwnie, choć według źródła Isinbajewa nie płaci za wynajem 40 metrów kwadratowych miejsc parkingowych i jest winna obecnie 27,4 tys. rubli.
Może się jednak okazać, że to celowe działanie urzędników, które ma pomóc w większym zdyskredytowaniu wybitnej lekkoatletki w oczach opinii publicznej.
Przypomnijmy, że Isinbajewa jest dwukrotną mistrzynią olimpijską, trzykrotną mistrzynią świata i mistrzynią Europy w skoku o tyczce.
Czytaj także:
Zlitowali się nad mistrzem olimpijskim, choć on sam stracił nadzieję. Powód zaskakuje