Reprezentant ALKS AJP Gorzów nie był murowanym faworytem, mimo zeszłorocznego złotego medalu w biegu na 200 metrów, a jednak zdołał tytuł obronić. Nie bez znaczenia dla niego było miejsce zawodów. Na Stadionie im. Lubuskich Olimpijczyków w Gorzowie mógł liczyć na obecność najbliższych, choć nie pomagała kapryśna pogoda.
- Kibice z Gorzowa zrobili świetną robotę. Bardzo się cieszę na ten doping, te wszystkie brawa. Całą rozgrzewkę odbyliśmy w deszczu. To ewidentnie nie sprzyja, a mimo to 20,73 w takich warunkach, to naprawdę zwiastuje dobre bieganie - cieszył się po zawodach Łukasz Żok.
- Po medalu na sto metrów ludzie zaczepiali mnie na ulicy i gratulowali. Mnie to też tak motywowało, że nie mogę ich zawieść. Przyszli tutaj, kibicowali i za to mega im dziękuję. Plan na mistrzostwa wykonany w stu procentach - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"
Rezultat 20,73 to najlepszy w tym roku wynik zawodnika gorzowskiego klubu, tylko nieznacznie gorszy od tego, który dał mu wygraną na poprzednich mistrzostwa (20,66). - Udało się zdobyć rekord. Wiatr troszeczkę wiał, bo ciągło na tej prostej, ale przynajmniej nie było wichury - przyznał Żok.
Turniej w Gorzowie był wyjątkowy z kilku powodów. Przede wszystkim były to pierwsze zmagania tej rangi w tym mieście na nowym stadionie. 22-latek jeszcze do niedawna nawet nie marzył o osiąganiu sukcesów i to przed własną publiką. - Jak zaczynałem swoją karierę, to zawsze byłem gdzieś poza dziesiątką. Z roku na rok siebie zaskakuję, oczywiście pozytywnie. Zobaczymy, co będzie dalej - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.
Czasu na celebrację nie ma, ponieważ biegacza czekają kolejne zawody. W Chengdu trwają już Letnie Światowe Igrzyska Uniwersyteckie, które rozpoczęły się w piątek, 28 lipca. - Już w niedzielę z samego rana wyruszamy na uniwersjadę i zobaczymy, co tam przyniesie los. W sumie nie wiemy, czego się tam spodziewać. Wszystko zależy od tego, jak zniesiemy aklimatyzację. Zobaczymy - zakończył Łukasz Żok.
Czytaj również:
- Dramat Polaków! Wygrali, a i tak nie pojadą na MŚ
- Gest Kozakiewicza. Co właściwie nastąpiło podczas olimpiady w Moskwie?