Nie do wiary, na czym "wpadł" Polak. Drugi taki przypadek w historii

Getty Images / Polska sztafeta mężczyzn 4x400 metrów
Getty Images / Polska sztafeta mężczyzn 4x400 metrów

Jeszcze niedawno wydawało się, że Jakub Krzewina po dyskwalifikacji wróci do sportu na początku przyszłego roku. Polska agencja antydopingowa dopatrzyła się jednak kolejnego naruszenia przepisów i... zdyskwalifikowała go na dodatkowe 15 miesięcy.

Powód wydaje się oczywisty, a zawodnik ma dość mało argumentów, by protestować. Przedstawicielom POLADA nie spodobało się to, że zawodnik w okresie zawieszenia oficjalnie pracuje jako trener sekcji lekkoatletycznej KKS Wiary Lecha Poznań, czyli kibiców poznańskiej drużyny.

- Przepisy antydopingowe zabraniają pełnienia jakiejkolwiek funkcji w sporcie w okresie dyskwalifikacji. Zawodnik naruszył warunki odbywania kary, bo funkcjonował jako trener w jednym z klubów. Decyzję o 15-miesięcznej dyskwalifikacji podjął Panel Dyscyplinarny na wniosek POLADA - wyjaśnia sprawę dyrektor POLADA, Michał Rynkowski.

To drugi raz w historii polskiej agencji antydopingowej, gdy sportowiec ma podwojoną karę za nieprzestrzegania przepisów. Wcześniej podobna sytuacja spotkała jednego z mniej znanych bokserów.

Halowy mistrz świata w sztafecie 4x400 metrów z 2018 roku w ten sposób definitywnie traci szansę na udział w najbliższych igrzyskach olimpijskich. Do sportu będzie mógł wrócić w marcu 2025 roku, gdy będzie miał 35 lat. To z kolei stawia pod znakiem zapytania, czy jeszcze kiedykolwiek zobaczymy go podczas profesjonalnych zawodów.

Co ciekawe, zawodnik twierdzi, że o wszystkim dowiedział się z... mediów. On sam nie dostał bowiem jeszcze żadnej oficjalnej informacji na ten temat.

"Ktoś wie, za co przedłużyli mi to zawieszenie? Piękna sprawa dowiedzieć się o tym z internetu i od znajomych, pytających mnie na sektorze gości w Kownie, o co chodzi" - pisał Jakub Krzewina na Twitterze.

- Zarzut został wysłany pocztą tradycyjną dwukrotnie - nie podjęte w terminie. 19 maja  postanowienie o karze wysłano elektronicznie - wyjaśnia Rynkowski.

Warto dodać, że pierwszą karę 15-miesięcznej dyskwalifikacji Krzewina dostał za trzykrotne niestawienie się na kontrolę w wyznaczonym - w systemie ADAMS - terminie. Cała sprawa przeciągała się bardzo długo, bo zawodnik wykorzystał wszystkie ścieżki odwoławcze i do końca stał na stanowisku, że całej sprawy by nie było, gdyby nie pobyt w szpitalu.

To zresztą obecnie niejedyne problemy Krzewiny, który ma także postawione zarzuty za sylwestrową bójkę z Sebastianem Urbaniakiem. Tam sprawa również jest poważna, ponieważ zawodnik złamał nogę młodszemu reprezentantowi Polski. Prokuratura ostatnio badała nawet, czy w momencie popełniania czynu Krzewina był poczytalny. Niedługo w tej sprawie ma trafić akt oskarżenia do sądu.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"

Czytaj więcej:
Wywalczył medal bez więzadeł w kolanie
Fatalne wieści dla reprezentacji Polski

Komentarze (7)
avatar
yes
9.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wiara - nie wiara, ale fakt... 
avatar
Long Penetrator
4.08.2023
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Koksy powinny być zdyskwalifikowane dożywotnio. 
avatar
token
4.08.2023
Zgłoś do moderacji
7
8
Odpowiedz
Przykład jak ofermy z zza biurka NISZCZĄ KARIERĘ własnemu sportowcowi. Krzewina to zakapior, całą Polska wpadła w ekstazę jak nasza sztafeta wygrała z USA gdzie na ostatniej zmianie Krzewina ro Czytaj całość