Ostatnie miesiące były wyjątkowo trudne dla Konrada Bukowieckiego. W marcu usłyszał, że zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, a poddanie się operacji oznaczałoby w zasadzie koniec marzeń o igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
Mimo ogromnego bólu Bukowiecki pokazał się ze znakomitej strony podczas uniwersjady w Chengdu. Uzyskał wynik 20,23 m i sięgnął po złoto. Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności, to wielki sukces 26-latka (więcej tutaj).
- Chciałem po prostu stanąć przed lustrem, spojrzeć sobie w oczy i przekonać się, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by wrócić do sportu. W ostatnich miesiącach przynajmniej trzydzieści razy rzucałem już karierę sportową - powiedział kulomiot z grupy InPost Team (cytat za AZS).
Sytuacja była już na tyle trudna dla Bukowieckiego, że zastanawiał się już nad swoją pozasportową przyszłością. - Po jednym z treningów sprawdzałem oferty pracy i patrzyłem, czym mógłbym się zająć po zakończeniu kariery. Cieszę się jednak, że się nie poddałem, a dziś jestem w Chengdu i mam kolejne złoto na uniwersjadzie - stwierdził.
Bardzo pomocna okazała się dla niego rodzina i partnerka życiowa, Natalia Kaczmarek. - Bardzo się cieszę, że mam wokół siebie dobrych ludzi. Mojej narzeczonej na pewno nie było ze mną łatwo, bo po każdym nieudanym treningu, a tych było mnóstwo, musiała się mierzyć z moim podłym nastrojem. Tak samo moi rodzice, mój brat czy moi przyjaciele. Ja też mam Internet i czytam w nim komentarze, że jestem słaby i nic ze mnie nie będzie. Na szczęście są ludzie, którzy znają mnie lepiej od internetowych trolli i dobrze ich mieć obok siebie.
Bukowiecki spróbuje teraz powalczyć o dobry wynik podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie, gdzie sportowcy będą rywalizować od 19 do 27 sierpnia. Eliminacje w pchnięciu kulą odbędą się już w pierwszym dniu zawodów.
Co jest największym problem dla Polaka? - Ból nie jest wielkim problemem, ja sobie z nim radzę i mogę z nim żyć. Większym problemem jest narastająca frustracja, że nie mogę się wygrzebać z tego bagna. Po co miałbym startować pchając osiemnaście metrów? To nie miałoby żadnego sensu. Codziennie dawałem sobie jeszcze jedną szansę - wyznał Bukowiecki.
Czytaj także:
Znane twarze na drodze Igi Świątek. Jest drabinka turnieju w Montrealu
Piekielnie trudne zadanie Huberta Hurkacza. Szybko może trafić na wielką gwiazdę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda tenisa pokazała się bez makijażu. I jak?