To był istny rollercoaster. Najpierw Ewa Swoboda dowiedziała się, że awans do wielkiego finału biegu na 100 metrów przegrała o 0,001 sekundy. Później jednak okazało się, że Polka została dopuszczona do decydującego rozdania.
W finale Swoboda spisała się znakomicie (zobacz WIDEO). Zajęła szóste miejsce - najwyższe w historii polskiego sprintu kobiet.
Choć nasza reprezentantka medalu nie zdobyła, to i tak zgarnęła nagrodę finansową. Taką otrzymywały zawodniczki, które uplasowały się w czołowej ósemce.
ZOBACZ WIDEO: MŚ Budapeszt. Paweł Fajdek: Nie ma ludzi niezniszczalnych
Z listy płac uznanych przez światową federację lekkoatletyczną wynika, że Swoboda zarobiła 7 tysięcy dolarów. W przeliczeniu na polską walutę to około 29 tysięcy złotych. Z kolei zwyciężczyni biegu, Sha'Carri Richardson, otrzymała 70 tysięcy dolarów (ok. 290 tysięcy złotych).
Druga Shericka Jackson zarobiła natomiast 35 tysięcy dolarów (ok. 145 tysięcy złotych), a trzecia Shelly-Ann Fraser-Pryce 22 tysiące dolarów (ok. 90 tysięcy złotych)
Dodajmy, że pula nagród dla uczestników tegorocznych mistrzostw świata rozgrywanych w Budapeszcie wyniosła 8,5 miliona dolarów (niespełna 35 milionów złotych).
Zobacz także:
Swoboda nie chce tego powtarzać
To dzięki niemu Swoboda pobiegła w finale