To jest piekło. Organizatorzy MŚ musieli zareagować

Getty Images / Na zdjęciu: lekkoatleta ratujący się workiem lodu podczas MŚ w Budapeszcie
Getty Images / Na zdjęciu: lekkoatleta ratujący się workiem lodu podczas MŚ w Budapeszcie

Temperatury w cieniu przekraczające 30 stopni i brak chmury na niebie - oto codzienność w Budapeszcie. Organizatorzy mistrzostw świata byli już zmuszeni zmienić plan zawodów, bo pogoda podnosi ryzyko udarów cieplnych.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Budapesztu - Tomasz Skrzypczyński, WP

Pogoda nie sprzyja organizatorom mistrzostw świata w Budapeszcie. Już pierwszego dnia rywalizacji doszło do zmian w harmonogramie ze względu na burze i mocno padający deszcz. Niestety, od soboty w stolicy Węgier już nie padało.

Niestety, bo deszcz by się przydał. Zamiast niego mamy za to bardzo wysokie temperatury, które także przysparzają problemów zawodnikom i osobom decyzyjnym za plan zawodów.

- To jest piekło - mówili nam polscy fotoreporterzy, którzy w czasie sesji porannych pracowali w okolicach bieżni stadionu. Od niedzieli temperatura w Budapeszcie mocno przekracza 30 stopni Celjusza w cieniu. W słońcu jest to liczba zdecydowanie wyższa, zagrażająca sportowcom.

Widać to także w biurze prasowym, gdzie przygotowano specjalne kanapy dla dziennikarzy. Rozkładają się na nich przede wszystkim właśnie fotoreporterzy, wyczerpani wysoką temperaturą.

Także reprezentanci Polski odczuli trudne warunki panujące w stolicy Węgier.

- Jest tutaj bardzo duszno, nawet o tej porze. Ciężko się biegło w takich warunkach - mówiła w rozmowie Michałem Kozłowskim z PZLA Natalia Kaczmarek po półfinale. A dodajmy, że był on rozgrywany po godz. 21:10.

W czasie jednej z sesji porannych startowała za to Kryscina Cimonauska w eliminacjach biegu na 100 metrów.

- Było strasznie gorąco, a organizatorzy nie pozwolili mi nawet wziąć ze sobą butelki wody na start - żaliła się urodzona na Białorusi sprinterka.

Organizatorzy zorientowali się jednak w sytuacji. Ze względu na zbyt wysokie temperatury World Athletics ogłosiło w komunikacie, że środowe biegi eliminacyjne na 5000 metrów kobiet zostały przeniesione z godzin porannych na wieczorne.

"Eliminacje na 5000 m kobiet, które miały odbyć się w środę 23 sierpnia o godzinie 11:00, otrzymały kod czarnej flagi WBGT (Wet Bulb Globe Temperature). W tym czasie temperatura może zagrażać zdrowiu sportowców i mogąca podnosić ryzyko udaru cieplnego" - czytamy.

Nie przeniesiono za to eliminacji skoku o tyczce mężczyzn z Piotrem Liskierm, Robertem Soberą i Pawłem Wojciechowskim (10:15).

Prognozy nie są jednak zbyt optymistyczne i tak wysokie temperatury mają panować w Budapeszcie aż do niedzieli, czyli do ostatniego dnia trwania mistrzostw świata.

ZOBACZ WIDEO: Polski medalista MŚ niedoceniany? "To trochę przykre"

Komentarze (4)
avatar
Manuel
23.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie narzekajcie na Cimanouske, ona już dawno uciekła z kraju reżimu. Nikt nie wybiera kraju gdzie sie urodzi, natomiast może wybrać kraj, w którym chce sie żyć. 
avatar
mirek gra
23.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ci od sportow wodnych , maja farta 
avatar
jurasg
23.08.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A ta tam pojechała z jakiej racji, to u nas nie ma już więcej sprinterek poza Swobodą. 
avatar
yes
22.08.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobrze, że Cimanowska nie narzeka na Polskę...