Na początku roku olimpijskiego jest w znakomitej formie. 60 metrów pobiegła już w czasie 7:04 (Łódź) czy 7:07 (Ostrawa). Przed Ewą Swobodą jednak nie jedna, a dwie ważne imprezy.
- Na razie skupiam się na HMŚ w Glasgow. Stratuję w hali, bo kocham halę i hala kocha mnie. W Szkocji chciałabym zdobyć medal - powiedziała wprost w rozmowie z "Super Expressem".
Wspomniane halowe mistrzostwa świata odbędą się w dniach 1-3 marca. Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się z kolei 26 lipca i potrwają do 11 sierpnia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Swoboda została też zapytana m.in. o bieganie na 100 metrów. Pojawiają się bowiem głosy, że ten dystans nie jest dla niej. Co na to nasza sprinterka? - Tak, docierały do mnie te głosy. Kiedyś słyszałam też, że jestem chłopakiem i powinni mnie zbadać. W 2014 roku jakiś trener tak powiedział do mojej trenerki - odpowiedziała.
27-latka nie przejmuje się jednak takimi komentarzami. Ma wyznaczoną swoją drogę i tego się trzyma. - Nic nie muszę nikomu udowadniać, bo odkąd zaczęłam biegać, to nie wiem, czy w Polsce przegrałam z jakąś inną Polką. To chyba o czymś świadczy - przyznała. - Kiedyś brałam do siebie bardzo dużo. Nawet tatuaże chciałam usuwać, ale jak widać przybywa mi ich, a ja jestem coraz szybsza.
Polka zbudowała dużą pewność siebie dzięki wynikom, ale też przyznała, że bardzo dużo pozmieniała i nie jest już "taka roztrzepana". Nie ma też zamiaru się zatrzymywać i osiadać na laurach. Chce nadal pędzić w stronę marzeń.
- Jestem głodna tego wszystkiego, jestem głodna szybszego biegania - powiedziała. - Po tym jak pobiegłam w finale mistrzostw świata w Budapeszcie, w Paryżu również chciałabym pobiec w finale. To mój cel. I naprawdę mi się chce. W tym roku skończę 27 lat, niektórzy mówią, że to moment na boom w karierze. No to czekam.
Zobacz także:
Dla sukcesu poświęciła zdrowie. Była w opłakanym stanie
Były mistrz świata coraz częściej myśli o końcu kariery. Zdradził, co chciałby robić za rok