Skandal w Toruniu. To jego koniec? "Dożywotnie zawieszenie"

- Nie można tolerować takich zachowań - mówi szef sędziów PZLA Filip Moterski, który zapowiada złożenie wniosku o dożywotnie zawieszenie Sebastiana Urbaniaka. To efekt jego zachowania w stosunku do Ewy Swobody.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Sebastian Urbaniak wyprowadzany z hali w Toruniu Newspix / Na zdjęciu: Sebastian Urbaniak wyprowadzany z hali w Toruniu
Podczas Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu, które odbyły się w ostatni weekend, doszło do kolejnej skandalicznej sytuacji dotyczącej Sebastiana Urbaniaka. Lekkoatleta, który miał w przeszłości już nękać Ewę Swobodę, znów dał o sobie znać. Tym razem 22-latek, który pojawił się w hali w roli kibica, zaczepiał sprinterkę, gdy ta przygotowywała się do swojego startu.

Zawodniczka zgłosiła sytuację sędziom, którzy z kolei wezwali ochronę. Funkcjonariusze udali się do Urbaniaka z prośbą o zmianę zachowania i zajmowanego miejsca, jednak ten nie chciał się na to zgodzić. W efekcie został siłą wyprowadzony z hali, a obrazki z zajścia trafiły do internetu.

Jak dowiedziały się w poniedziałek WP SportoweFakty, Urbaniak nadal jest do dyspozycji Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. To jednak dopiero początek jego problemów.

Jak bowiem zapowiedział szef Kolegium Sędziów Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Filip Moterski, złoży on wniosek do Komisji Wyróżnień i Dyscypliny PZLA o dożywotnie zawieszenie płotkarza. Najpierw ogłosił to dziennikarzowi Interii, teraz potwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie gole można oglądać i oglądać! Ależ to wymyślił

- To, co działo się w Toruniu, może nie wyglądało dramatycznie ze strony postronnych obserwatorów, jednak nigdy nie wiemy, co może się zdarzyć i co taka osoba może zrobić. Jest to bowiem ze strony pana Urbaniaka kolejne naruszenie regulaminu, nie jest to jednostkowy incydent. Te zachowania ciągną się od długiego czasu, co może powodować wpłynięcie na rywalizację sportową zawodniczki, jej strefa komfortu psychicznego została znacząco zaburzona. O bezpieczeństwo trzeba walczyć, niezależnie od tego, kogo dotyczy - zapowiedział stanowczo Moterski.

Nasz rozmówca był na miejscu i widział całe zdarzenie z bliska. Złożenie wniosku uzasadnia tym, że Sebastian Urbaniak nie reaguje na dotychczasowe nawoływanie o zaprzestanie prób kontaktu z Ewą Swobodą. Polski Związek Lekkiej Atletyki kilka miesięcy temu zawiesił go do czasu wyjaśnienia sprawy, jednak jak widać, nie podziałało to na niego trzeźwiąco.

Moterski: - Nie można tolerować takich zachowań, należy je piętnować, stąd mój wniosek o dożywotnie zawieszenie. Tych zdarzeń było już kilka i wydarzenia z Torunia są dowodem, że u osoby brakuje refleksji i zarzadzania własnymi emocjami. To nie powinno mieć miejsca u dorosłego człowieka. Nawet jeśli jest kibicem biorącym udział w imprezie masowej, obowiązuje go regulamin. A doszło do przemocy werbalnej w kierunku zawodniczki oraz fizycznej w stosunku do ochroniarzy.

Kiedy możemy się spodziewać decyzji komisji ws. występków lekkoatlety? Według Moterskiego trzeba się uzbroić w cierpliwość, jednak to naturalne przy takim charakterze całej sprawy.

- Trudno powiedzieć. Komisja będzie musiała wezwać obie strony, także świadków, które uczestniczyły bezpośrednio i pośrednio w wydarzeniach. Na przykład sędziowie z call roomu, którzy w sobotę zostali wezwani przez zawodniczkę o wsparcie. Nie czuła się bowiem bezpiecznie podczas drogi na miejsce startu. Przy tak delikatnych sprawach musi to zostać zbadane bardzo szczegółowo. Komisja może zastosować inny katalog kar niż ja, będzie mieć bowiem całościowy obraz sytuacji. Byłoby irracjonalnym oczekiwać szybkiej decyzji - tłumaczy.

Moterski od ponad dekady działa w lekkoatletycznym środowisku, od trzech lat jest szefem Kolegium Sędziów PZLA i przyznaje, że nigdy jeszcze nie spotkał się z taką sytuacją.

- Niestety, to wykracza poza walory sportu i rywalizacji. Musimy mieć na uwadze, że sportowcy są ludźmi, którymi też kierują emocje, czasami działają pod wpływem różnych stresowych sytuacji, natomiast dorosła osoba musi nad nimi panować. Nie może być zgody na takie powtarzające się zachowania - zapewnia.

Do momentu ogłoszenia decyzji przez komisję, zarząd PZLA nie będzie w tej sprawie zabierał głosu. Dlaczego? - Władze PZLA muszą zaczekać teraz na stanowisko komisji, które dopiero będzie obligowało odpowiednie organy do działania. Uważam, że ze strony zarządu jest to rozsądne, nie chcą teraz dawać podstaw do możliwego zaskarżenia decyzji i zarzutów, że coś zostało przez komisję wymuszone wypowiedziami władz związku.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Zobacz wywiad z Sebastianem Urbaniakiem o uczuciu do Ewy Swobody--->>>

Urbaniak trafił na policję. Znamy szczegóły--->>>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×