Dramat Polek w sztafecie. Nie dotarły do mety

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Ewa Swoboda
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Ewa Swoboda
zdjęcie autora artykułu

Fatalny przebieg dla Polek miał finał sztafety 4x100 metrów. Problemy rozpoczęły się już przy pierwszej zmianie. Na koniec Ewa Swoboda nie dostała pałeczki i Biało-Czerwone nawet nie dotarły do mety.

Przed dwoma laty w Monachium Polki dokonały wielkiej rzeczy - zajęły drugie miejsce w finale, ustanawiając przy tym nowy rekord Polski. W Rzymie wystąpiły jednak w mocno zmienionym składzie w porównaniu do ostatnich mistrzostw.

Już wcześniej ze sztafety wycofała się Pia Skrzyszowska, która mocno odczuła trudy rywalizacji płotkarskiej (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ). Pod znakiem zapytania stał także występ Ewy Swobody. Ostatecznie udało jej się uporać z problemami i znalazła się w czwórce.

Tym razem medal nie wydawał się tak realny jak w 2022 roku. Rywalizację rozpoczęła Kryscina Cimanouska.

Problemy rozpoczęły się już przy pierwszej zmianie. Monika Romaszko musiała zwolnić, aby Cimanouska mogła przekazać jej pałeczkę. Później Magdalena Stefanowicz nie była w stanie zmniejszyć dystansu do rywalek.

ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"

Następnie rozegrał się dramat Polek. Doszło do nieporozumienia pomiędzy Stefanowicz i Swobodą. Medalistka w rywalizacji indywidualnej ostatecznie nie otrzymała pałeczki i Polki nie zdołały dotrzeć do mety.

Zwyciężyły Brytyjki z wynikiem 41,91 s - najlepszym na europejskich listach. Drugie miejsce zajęła reprezentacja Francji (42,15 s), a trzecie Holandia (42,46 s).

Czytaj także:Finał pełen emocji. Polki dały z siebie wszystkoDuża odwaga Polki w finale. Do medalu zabrakło niewiele

Źródło artykułu: WP SportoweFakty