We wtorkowe popołudnie potwierdził się czarny scenariusz wobec Norberta Kobielskiego, o którym mówiło się od kilku dni. Agencja antydopingowa przekazała informacje o zawieszeniu reprezentanta Polski. Powód? "Obecność w organizmie zabronionej substancji (metabolit pentedronu norefedryny)". Taka substancja obecna jest w tak zwanych "dopalaczach".
Wobec tego zawieszenia, reprezentanta Polski zabraknie na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
"Był jednym z 9 skoczków, którzy wypełnili minimum (pozostałych dopuszczono na podstawie rankingu), była to jedna z 15 największych polskich lekkoatletycznych szans na IO" - czytamy na eksperckim profilu Athletics News.
"Najpierw 'substancja nadużywana', teraz - już oficjalnie - dopalacze. Przykre, jak swój talent rozmienia Norbert Kobielski" - podsumował Kamil Kołsut z "Rzeczpospolitej".
"Kurczy się polska kadra na #Paris2024" - dodał Łukasz Bok. Przypomnijmy, że w poniedziałek z igrzysk wycofał się Hubert Hurkacz, a to wpłynęło też na absencję Jana Zielińskiego, który miał stworzyć z nim duet deblowy.
"Niestety, Norbert Kobielski zawieszony przez Athletics Integrity Unit. Igrzyska bez niego" - podsumował Michał Chmielewski z TVP Sport.
"Dla mnie środek zakazany to środek zakazany. Nie zmieniam zdania: nie ma miejsca w sporcie dla takich ludzi" - uważa Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty.
Czytaj także: Potwierdziło się najgorsze. Polak zawieszony tuż przed igrzyskami
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę