Zwieńczeniem rywalizacji w lekkoatletycznej sesji porannej były repasaże biegu na 200 metrów panów. W tym gronie zobaczyliśmy między innymi Alberta Komańskiego. Nasz młody sprinter po poniedziałkowym biegu eliminacyjnym nie krył rozgoryczenia i zapowiedział, że zamierza wykorzystać drugą szansę.
24-latek zaprezentował się w trzecim biegu. Aby wywalczyć bezpośrednią przepustką do półfinału, Polak musiał dobiec do mety na pierwszej lokacie. Awans uzyskiwało również dwóch sprinterów z najlepszymi czasami.
Komański dobrze rozpoczął swój bieg i utrzymywał się w czołówce. Po wyjściu z wirażu do głosu doszli jednak faworyci do awansu. Polak starał się nawiązać walkę przynajmniej o drugą lokatę, jednak na ostatnich metrach osłabł i finalnie zajął 5. pozycję z wynikiem 20.90 s.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Odsłonił kulisy meczu polskich siatkarzy. "Niemalże wchodzili na parkiet"
Po biegu 24-latek ponownie nie krył rozgoryczenia i nie potrafił znaleźć powodu, z którego nie udało mu się osiągnąć celu. Marzenia o występie w olimpijskim półfinale nasz sprinter musi więc odłożyć o 4 lata. Znając determinację naszego zawodnika, zrobi wszystko, aby w Los Angeles to się udało.
Ku wielkiej radości francuskich kibiców zwycięstwo w trzeciej serii, a zarazem bezpośredni awans do półfinału, wywalczył Ryan Zeze. Faworytem do wywalczenia złotego medalu na tym dystansie będzie Noah Lyles, który w Paryżu wywalczył już mistrzostwo olimpijskie na 100 metrów.
Zobacz także:
Gwiazda siatkarskiej kadry po badaniach. Jest decyzja ws. Mateusza Bieńka
Paryż 2024. Dramat oszczepników. Marzenia o finale szybko rozwiane
niech biega tam gdzie zarobi!
Młody jest,szczęścia życzę i determinacji-.