Virgilijus Alekna stał się jednym z najlepszych dyskoboli w historii. Został mistrzem olimpijskim w Sydney (2000) i Atenach, a w Pekinie (2008) wywalczył brąz. Aż do igrzysk w Paryżu należał do niego rekord olimpijski.
W ślady ojca idzie teraz Mykolas Alekna. Niespełna 22-letni zawodnik już w drugiej kolejce poprawił jego wynik. Rzucił aż 69,97 m i objął prowadzenie w konkursie.
Długo wydawało się, że w rodzinie Aleknów będzie kolejny mistrz olimpijski. Nadzieje Litwina zostały jednak rozwiane.
W czwartej serii równe 70 metrów osiągnął Roje Stona. W dalszej części konkursu nikt nie był w stanie się do niego zbliżyć i to Jamajczyk wyjedzie z Paryża jako mistrz olimpijski.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
Na najniższym stopniu podium stanął Matthew Denny (69,31 m). Poza czołową trójką znalazł się doświadczony Słoweniec Kristjan Ceh, a siódmy był Daniel Stahl.
Przed laty sukcesy w rzucie dyskiem osiągał Piotr Małachowski. W Paryżu nie mieliśmy żadnego reprezentanta Polski w tej konkurencji.
Czytaj także:
- Mamy finał! Kaczmarek wytrzymała próbę nerwów
- Nieprawdopodobny finisz. Wydarł złoto i czwarty wynik w historii