4 
Poranna sesja lekkoatletyczna w czwartek na igrzyskach olimpijskich w Paryżu przyniosła między innymi eliminacje w sztafecie 4x100 metrów kobiet. Już w pierwszym biegu zobaczyliśmy reprezentantki Polski. Najbardziej zmobilizowana na pokazanie swojej mocy była zapewne Ewa Swoboda, której do awansu do finału w indywidualnej rywalizacji zabrakło jedynie 0.01 sekundy.
Na pierwszej zmianie pobiegła 21-letnia Magdalena Niemczyk, dla której był to debiut w polskiej sztafecie i od razu na tak wielkiej imprezie. Nasza sprinterka poradziła sobie z presją i solidnie otworzyła ten bieg, przekazując pałeczkę Kryscinie Cimanouskiej.
Również jej zmiana była udana, co przełożyło się na fakt, że Magdalena Stefanowicz wybiegła na trzeci odcinek, mając kontakt z czołówką. Ostatnim punktem była oczywiście Swoboda, a ostatnie przekazanie pałeczki pokazało, że Polki nie powalczą niestety o miejsce w finale. Nasza najlepsza sprinterka dobiegła do mety na 5. lokacie.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"
Polki wykręciły czas 42.86 s, co jest dobrym rezultatem. Najlepszym tegorocznym wynikiem naszej sztafety było bowiem 43.15 s, osiągnięte w eliminacjach mistrzostw Europy w Rzymie. Najlepsze w naszej serii, a zarazem w całych kwalifikacjach okazały się Amerykanki (41.94 s). To podkreśla, że są one faworytkami do zwycięstwa w tej konkurencji.
Po biegu Ewa Swoboda mówiła, że miała problem ze złapaniem dobrego rytmu. Na początku ostatniej zmiany po jej torze biegła bowiem reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej. To sprawiło, że reprezentacja tego kraju została zdyskwalifikowana, jednak nie wpłynęło to na końcowe wyniki.
Zobacz także:
Arkadiusz Kułynycz powalczy o medal
Ogromna sensacja na stadionie lekkoatletycznym
