Pobiła rekord Polski i rozpłakała się na antenie. "Jest mi przykro"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / x.com/Eurosport_PL / Na zdjęciu: Weronika Lizakowska
Twitter / x.com/Eurosport_PL / Na zdjęciu: Weronika Lizakowska
zdjęcie autora artykułu

Weronika Lizakowska świetnie pobiegła w półfinale IO Paryż 2024, ale nie zdołała awansować do finału. Lekkoatletka nie była w stanie powstrzymać łez przed kamerą Eurosportu.

Czas Weroniki Lizakowskiej - 3:57,31 - w biegu półfinałowym na 1500 m podczas IO Paryż 2024 jest nowym rekordem Polski (poprzedni od 24 lat należał do Lidii Chojeckiej i był o prawie dwie sekundy gorszy, wynosił 3:59,22).

To był jednak słodko-gorzki występ naszej reprezentantki na paryskiej bieżni. Pomimo rekordowego wyniku Lizakowska nie awansowała bowiem do finału rywalizacji na 1500 m. Zabrakło jednego miejsca (na mecie była siódma).

W rozmowie z Kacprem Merkiem z telewizji Eurosport 25-letnia biegaczka, która w Paryżu poprawiła swój rekord życiowy o blisko sześć sekund (!), nie była w stanie powstrzymać emocji.

W jej oczach pojawiły się łzy. Jak sama przyznała, były to łzy smutku z powodu tego, że finał olimpijski był na wyciągnięcie ręki.

- Jest mi bardzo przykro, że taki wynik nie daje finału. Jak odpadasz z rekordem Polski - skomentowała Lizakowska.

W finale 1500 m kobiet na IO wystąpi za to Klaudia Kazimierska (więcej TUTAJ). Polka zajęła piąte miejsce w swoim biegu półfinałowym z nowym rekordem życiowym - 4:00,21.

Zobacz: Paryż 2024. Kazimierska w finale, Lizakowska z rekordem Polski! Kosmos

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Stanęła w obronie polskich siatkarek. "Trudno było oczekiwać"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty