W niedzielę (25 sierpnia) przed Memoriałem Kamili Skolimowskiej na Stadionie Śląskim w Chorzowie z kibicami pożegnały się Anna Kiełbasińska i Małgorzata Hołub-Kowalik (więcej TUTAJ).
34-letnia Kiełbasińska w rozmowie z Polsatem Sport zdradziła, jaki był najpiękniejszy moment podczas jej kariery na bieżni. - Właśnie wszyscy się dziwią... - rozpoczęła tajemniczo.
Wicemistrzyni olimpijska (IO Tokio 2020) i świata (Doha 2019) w sztafecie 4x400 m wybrała 2022 r. i występ w... sztafecie 4x100 m. Polki w składzie Pia Skrzyszowska, Kiełbasińska, Marika Popowicz-Drapała i Ewa Swoboda wywalczyły wówczas srebrne medale mistrzostw Europy w Monachium.
- To co zrobiłyśmy w krótkiej sztafecie. Nie mówię o wyniku, że byłyśmy drugie i padł rekord Polski (42,61 s - przyp. red.), bo to jest oczywiście wspaniałe i to jest taka super nagroda. To jest kwintesencja takich cech dla sportowca i dla sportu, które są najważniejsze, czyli skłonność do podejmowania ryzyka, takie flow, zabawa z tym, co się robi. I szybkość, prędkość, precyzja i zabawa właśnie - podkreśliła Kiełbasińska.
- Warto jest ryzykować, warto podejmować czasami dla niektórych szalone decyzje, ale one się opłacają. I dla mnie to, co się wydarzyło w Monachium, to było taką pieczątką pod tym, co ja myślę na temat sportu - podsumowała była już lekkoatletka.
Najpiękniejszy Anny Kiełbasińskiej to… #lekkoatletyka #SilesiaDL pic.twitter.com/Uw8FbUkeys
— Polsat Sport (@polsatsport) August 25, 2024
Zobacz:
Jak się żegnać, to właśnie tak. Polskie biegaczki skradły show!
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora