Zna go cała Polska. Co miesiąc dostaje na konto taki przelew

Agencja Gazeta / Adam Stępień / Na zdjęciu: Władysław Kozakiewicz
Agencja Gazeta / Adam Stępień / Na zdjęciu: Władysław Kozakiewicz

W niedzielę świętuje 71. urodziny. Władysław Kozakiewicz, mistrz olimpijski w skoku o tyczce, zapisał się na stałe w historii polskiego sportu. Po latach wyznał, czego doświadczył w dzieciństwie emerytowany dziś sportowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

Największy sukces Władysława Kozakiewicza to złoty medal podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 roku. Jego zwycięski skok zapamiętany został nie tylko dzięki rekordowemu osiągnięciu, ale także za sprawą słynnego gestu, który przeszedł do historii jako "gest Kozakiewicza".

Straszne dzieciństwo

Pomimo ogromnego sukcesu sportowego, życie Kozakiewicza nie było łatwe. Po latach wspominał, że jego dzieciństwo było naznaczone przemocą ze strony ojca, który bił całą rodzinę: matkę, brata oraz jego samego.

- To był największy skurkowaniec. Najgorszy facet, jakiego można sobie wyobrazić - mówił Kozakiewicz w rozmowie z eurosport.pl. Jego matka, która wyszła za mąż mając zaledwie 16 lat, przez wiele lat żyła w piekle, będąc bita przez swojego męża.

Kozakiewicz, będąc dzieckiem, nie mógł zbyt wiele zrobić, mimo prób obrony matki. Dopiero gdy był dorosły, kiedy miał już siłę, zmierzył się z ojcem, który wówczas oświadczył mu, że "nie jest jego synem, tylko bękartem" i odciął się od niego na zawsze. Kozakiewicz nigdy nie wybaczył mu tego i nie odwiedził jego grobu po jego śmierci.

- Kiedy nadeszła wiadomość, zresztą 8 grudnia, w moje urodziny, że ojciec nie żyje, matka powiedziała jedno słowo - nareszcie - relacjonował Kozakiewicz. Gdy jego ojciec zmarł, jego matka była u niego w Niemczech.

Dziś ma taką emeryturę

Po zakończeniu kariery sportowej, Kozakiewicz próbował swoich sił w polityce. Był radnym w Gdyni, a w 2011 roku bez powodzenia kandydował do Sejmu z list PSL. W 2019 roku ponownie próbował swoich sił w wyborach, startując do Parlamentu Europejskiego oraz do Senatu z list Koalicji Obywatelskiej. Choć nie udało mu się zdobyć mandatu, nie poddaje się w życiu publicznym.

Dziś, w wieku 71 lat, Władysław Kozakiewicz, podobnie jak inni polscy medaliści olimpijscy, otrzymuje emeryturę olimpijską. Zgodnie z przepisami, olimpijczycy mają prawo do emerytury, jeśli mają co najmniej 40 lat, są obywatelami Polski, nie byli karani i nie biorą udziału w zawodach organizowanych przez polskie związki sportowe.

Do końca 2023 roku emerytura olimpijska wynosiła 3942,81 zł brutto, jednak na początku 2024 roku wprowadzono istotną podwyżkę. Premier Donald Tusk ogłosił, że kwota emerytury została zwiększona o ponad 800 złotych brutto, co daje teraz 4731,37 zł brutto miesięcznie (przy minimalnej na poziomie 1781 zł brutto, a średniej 3516 zł).

Kozakiewicz, pomimo trudnego startu w życiu i różnych życiowych wyzwań, pozostaje jednym z najbardziej utytułowanych i szanowanych sportowców w Polsce.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty