Trener Marek Rożej w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" ujawnił, że przygotowania Natalii Bukowieckiej do mistrzostw świata w Tokio nie przebiegały zgodnie z planem. Intensywne treningi przyczyniły się do zmęczenia zawodniczki, co wpłynęło na jej formę. Mimo to, Bukowiecka zdołała osiągnąć czas 49,27, co dało jej czwarte miejsce w finale i było zaskoczeniem nawet dla jej trenera.
- Przygotowania do serii startów, które rozpoczęły się od mityngu Diamentowej Ligi w Chorzowie, poszły w niewłaściwą stronę. Natalia była przybita treningiem, co biorę na swoje barki - przyznał się do błędu Rożej. Zawodniczka zmagała się z nawarstwiającym się zmęczeniem, co utrudniało jej regenerację.
ZOBACZ WIDEO: Przyjęła pod dach Ukrainkę. Teraz co miesiąc dostaje od niej taki SMS
Rożej podkreślił, że mimo trudności, Bukowiecka zachowała miejsce w światowej czołówce. W przyszłym roku planowane są zmiany w treningach, które mają pomóc zawodniczce w osiągnięciu jeszcze lepszych wyników.
- Przygotowania rozpoczniemy w listopadzie. Pierwsze zgrupowanie mamy zaplanowane we Włoszech, w grudniu będziemy w Portugalii, a w styczniu w RPA. W tych optymalnych warunkach chcemy przygotować bazę wytrzymałościową - dodał Rożej.
W kontekście przyszłych startów, Bukowiecka ma w planach udział w mistrzostwach Europy i Ultimate Championships. Decyzja o jej występie w Halowych MŚ w Toruniu jeszcze nie zapadła.
Rożej odniósł się także do sztafety mieszanej 4x400 m, w której Polska przegrała brązowy medal z Belgią o dwie setne sekundy. - Myślę, że w przypadku biegu Natalii na ostatniej zmianie mogłoby się skończyć medalem, ale też nie ma takiej gwarancji - stwierdził trener, podkreślając nieprzewidywalność sportu.
Ani jej mąż, ani teść!!