Do skoku wzwyż Thomas trafił przypadkowo. - Na treningu byłem ubrany w długie, koszykarskie spodenki, w t-shirt i koszykarskie buty. Kolega powiedział, że tak wysoko skaczę tylko w koszykówce, że nie dam rady przeskoczyć 2 m. Poszliśmy na skocznię, podbiegłem do poprzeczki, odbiłem się i przeleciałem. Poprzeczka została na stojakach. Potem założyli mi 2,13, które też pokonałem w pierwszej próbie. Dalej nie próbowałem, ale dwa dni później wystartowałem w pierwszych zawodach. Skoczyłem 2,22 - znowu w pierwszej próbie.
Zawodnik wie, że w skoku wzwyż stać go na wiele. - Zrobiono mi analizy biochemiczne, które wykazały, że mogę skoczyć 2,52. Mam to zapisane czarno na białym.
Więcej w "Dzienniku".