W bieżącym sezonie halowym Kszczot jest niepokonany - wygrywał nie tylko w Duesseldorfie, ale także w ostatni wtorek w Sabadell. Podczas zawodów w Niemczech osiągnął czas 1:46,17, który jest najlepszym tegorocznym wynikiem na świecie. Podczas piątkowego Copernicus Cup ten rezultat może zostać jeszcze bardziej wyśrubowany.
- W Toruniu powalczę o kolejny WL, czyli najlepszy wynik sezonu na świecie. Należy on do mnie, ale ten obecny czas nie gwarantuje, że zostanie najlepszym aż do końca sezonu. Postaram się więc go poprawić i pokazać z jak najlepszej strony. Co więcej można powiedzieć o starcie halowym? Cóż, cztery okrążenia, 800 metrów, to wszyscy wiemy. Toruń ma szczęśliwą bieżnię, zawsze jestem tu bardzo wysoko - mówi Kszczot.
Tegoroczny Copernicus Cup ma najwyższą możliwą rangę, czyli IAAF World Indoor Tour. Takiej imprezy halowej nie było w Polsce jeszcze nigdy. - Jestem tu trzeci raz i cieszę się, że to jest już IAAF World Indoor Tour. To naprawdę coś bardzo prestiżowego nie tylko dla samego Torunia i dla imprezy samej w sobie, ale także dla nas, zawodników. Wszyscy bardzo chętnie na takie imprezy przyjeżdżają. Między sobą mówimy, że to są mityngi lepszej kategorii. To zawody międzynarodowej klasy mistrzowskiej. Wyniki są klasyfikowane we wszystkich statystykach - kończy Kszczot.
Ceremonia otwarcia Copernicus Cup jest zaplanowana na 18:15. Bieg na 800 metrów mężczyzn rozpocznie się 70 minut później.
ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka o rewanżu Mollo vs Zimnoch. Mocna opinia