- Przychodząc tu na zawody, chciałem po prostu pobiec poniżej 10 sekund. Kiedy jednak zobaczyłem czas, byłem zszokowany - powiedział Andre De Grasse, cytowany przez runningmagazine.ca.
Ze względu na wiatr wiejący z prędkością 4,8 m/s wyniku Kanadyjczyka Andre de Grasse nie można zaliczyć do oficjalnych ani życiowych rekordów. Limit siły wiatru wedle przepisów wynosi 2,0 m/s.
Świetnie w Sztokholmie spisali się także Polacy. Marcin Lewandowski z czasem 3.34,50 zajął siódme miejsce w biegu na 1500 m. To wynik zaledwie o 0,05 s gorszy od rekordu Polski. Druga w skoku wzwyż była Kamila Lićwinko, która w trzeciej próbie pokonała wysokość 1,97.
Tuż za podium finiszował w biegu na 800 m wicemistrz świata Adam Kszczot, który miał czas 1.46,06, a wygrał Holender Thijmen Kupers – 1.45,02.
ZOBACZ WIDEO: Ekstremalny wyścig z udziałem Polaka. "Nad Alpami przekraczamy własne bariery"