Ewa Swoboda: Mój wynik to wstyd

PAP/EPA
PAP/EPA

Ewa Swoboda nie jest zadowolona ze swojej formy w obecnym sezonie. - Mój najlepszy wynik to wstyd - mówi polska sprinterka. Dodaje również, że jeśli nie zrealizuje w lipcu swoich celów, może zdecydować się na radykalne kroki.

W tym artykule dowiesz się o:

11,39 s - oto najlepszy w tym sezonie wynik Ewy Swobody na dystansie 100 metrów. Nasza sprinterka bardzo udanie rozpoczęła rok, bo od zdobycia brązowego medalu Halowych Mistrzostw Europy w Belgradzie. Jednak ostatnie tygodnie nie przebiegają po jej myśli.

W sezonie letnim 19-latka nie zdołała się nawet zbliżyć do swojego rekordu życiowego (11,12), który ustanowiła w ubiegłym roku. Obecnie biega zdecydowanie wolniej i co gorsza, sama nie umie znaleźć odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje.

- Nie wiem co się dzieje, trenuję z ogromnym zaangażowaniem, nawet schudłam o 3 kilogramy. Mimo to nogi się nie kręcą, a wyniki nie przychodzą. Mój tegoroczny najlepszy rezultat to wstyd. Powinnam już biegać w granicach 11,15-11,20 - oceniła, cytowana przez sport.tvp.pl.

Słowa Polki niepokoją, ponieważ w oczach kibiców jest ona faworytką Młodzieżowych Mistrzostw Europy, które w czwartek rozpoczynają się w Bydgoszczy. Tam Swoboda będzie chciała nie tylko zdobyć medal, ale i uzyskać minimum na sierpniowe mistrzostwa świata w Londynie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesie POLADA na straży prawa (WIDEO)

Występ w Anglii zapewni jej co najmniej 11,26 s. Co jeśli nie uda się jej zrealizować celów? Swoboda nie wyklucza radykalnych kroków.

- Jeśli nie zdobędę medalu w młodzieżówce i nie wypełnię minimum na mistrzostwa świata, to chyba będę musiała pomyśleć o robieniu czegoś innego... - oceniła niezwykle utalentowana sprinterka.

Źródło artykułu: