Zawody w Białymstoku były sukcesem zarówno sportowym, jak i organizacyjnym. Rekord Polski w rzucie oszczepem pobił Marcin Krukowski (88.09), "życiówkę" o tyczce skoczył Piotr Lisek (5,85), najlepszy wynik w tym roku na świecie osiągnęła Anita Włodarczyk (80,79). A trybuny stadionu pękały w szwach.
Relacja z I dnia mistrzostw Polski w Białymstoku -->
Relacja z II dnia mistrzostw Polski w Białymstoku -->
Relacja z III dnia mistrzostw Polski w Białymstoku -->
- Wspaniała publiczność, dobre wyniki, pogoda też w miarę dopisała. Do tego bardzo gorąca atmosfera - niczego więcej lekkoatletyka nie potrzebuje. Tyle osób chciało wejść, że niektórzy zostali odprawieni z kwitkiem. Prezydent miasta był zachwycony - mówi Olszewski.
Weekendowe zawody były dla zawodników ostatnim dzwonkiem na wypełnienie minimów na mistrzostwa świata. Z wskaźnikami IAAF poradzili sobie Iga Baumgart (51.71), Angelika Cichocka (2:00.91) oraz Michał Rozmys (1:45.60).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji
Kadra Polski na MŚ będzie liczyła około 60 osób. Jej skład poznamy w środę. - Czekamy jeszcze na zaproszenia, by nie przegapić tych, którzy zmieszczą się w rankingach. Ci, którzy dobrze się spisali się w Białymstoku, mogą liczyć na wyjazd do Londynu - zapowiada Olszewski.
Zawody w Londynie ustalą zręb reprezentacji olimpijskiej. - Tak bywa bardzo często. Mistrzostwa świata przed igrzyskami niektórzy różnie traktują, wielu je odpuszcza. Teraz będzie inaczej. Pokażą się już młodzi, którzy później będą finalistami, a nawet medalistami w Tokio - przewiduje prezes.
Kolejne MP odbędą się w Suwałkach lub Lublinie. Za dwa lata - na stulecie PZLA - najlepszych polskich lekkoatletów ugości Chorzów. Związek na Stadionie Śląskim chciałby też zorganizować mistrzostwa świata. - Będziemy się o to ubiegać - potwierdza Olszewski.