Tylko 19 rosyjskich lekkoatletów, i to startujących pod neutralną flagą, zobaczymy na rozpoczynających się w piątek mistrzostwach świata w Londynie. W poniedziałek Rada IAAF podtrzymała decyzję o zakazie występów pozostałych sportowców.
Władze federacji lekkoatletycznej oceniły, że działania Rosji pod względem bezwzględnego wyeliminowania dopingu nie są jeszcze na odpowiednim poziomie.
- Pewien progres został zanotowany, jednak wciąż jest wiele kwestii, które muszą być rozwiązane. Musimy współpracować, przede wszystkim z tamtejszą agencją antydopingową (RUSADA) - powiedział norweski działacz Rune Andersen.
Według Andersena, w poprzednich latach w tamtejszych laboratoriach rocznie testowano 19 tysięcy próbek krwi. Obecnie jest to liczba mniejsza i niewystarczająca władzom IAAF.
ZOBACZ WIDEO Tour de Pologne w Katowicach, czyli strefa wolna od samochodu
W Londynie wystartują więc tylko ci zawodnicy, którym indywidualną zgodę wydał IAAF. Są to m.in. skoczkini wzwyż Maria Lasickene czy płotkarz Sergiej Szubienkow. Wszystkich łączy fakt, że nie zostali przyłapani na stosowaniu niedozwolonych środków.
Rosja jest wykluczona ze struktur od jesieni 2015 roku, gdy wyszło na jaw stosowanie w tym kraju dopingu na ogromną skalę. Miały być w to zamieszane także władze kraju.
Mistrzostwa świata potrwają do 13 sierpnia.
Czy rosyjscy sportowcy powinni wziął udział w MŚ w Londynie? 
