Bolt sam został poszkodowany w wyniku dopingowego skandalu. Nie jest już dziewięciokrotnym - lecz ośmiokrotnym - mistrzem olimpijskim. Na początku 2017 r. stracił złoto wywalczone na igrzyskach w Pekinie w sztafecie 4x100. Stało się tak po tym, jak na dopingu przyłapany został jeden z jego kolegów z teamu Nesta Carter.
Tuż przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Londynie jamajski król sprintu zabrał głos w sprawie tych, którzy oszukują w lekkoatletyce. Padły mocne słowa.
- Mam nadzieję, że sportowcy (stosujący doping - przyp. red.) zobaczą, co się dzieje i zrozumieją, że jeśli nie przestaną robić tego, to sport umrze - stwierdził Usain Bolt.
W ostatnim czasie najgłośniejsza afera wybuchła w Rosji. Wyszło na jaw, że lekkoatleci masowo sięgali po niedozwolone środki. Rosja została wykluczona ze struktur IAAF (Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna). Zaledwie 19 lekkoatletów z tego kraju będzie mogło wystąpić w Londynie pod neutralną flagą.
- Uważam, że po skandalu w Rosji nie może już być gorzej. Teraz ten sport może iść tylko w górę. Nie można być zadowolonym z tego, co działo się w z dopingiem, to nie jest dobre dla sportu. Ale w ostatnich latach wykonujemy dobrą robotę, lekkoatletyka staje się czystsza. Jeśli oszukujesz, to zostaniesz złapany - dodał jamajski sprinter.
Rekordzista świata w biegu na 100 m i 200 m zbliża się nieuchronnie ku końcowi bogatej kariery. Mistrzostwa w Londynie będą jego ostatnią imprezą. W sobotę (5.08.) postara się zdobyć pożegnalny tytuł na "setkę", później czeka go jeszcze start w sztafecie 4x100 m.
30-letni Bolt oprócz ośmiu tytułów mistrza olimpijskiego ma na koncie także 11 złotych medali mistrzostw świata.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek: Mam nadzieję, że zrobię coś, co jeszcze nikomu się nie udało