Nagle zaczęła bić rekordy! Dziadek Malwiny Kopron ojcem jej sukcesu

PAP/EPA / 	PAP/EPA/FRANCK ROBICHON
PAP/EPA / PAP/EPA/FRANCK ROBICHON

- Kiedy powróciłam pod skrzydła dziadka, wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - mówi Malwina Kopron, brązowa medalistka mistrzostw świata w lekkoatletyce. To 69-letni Witold Kopron sprawił, że poprawiła technikę rzutu.

22-letnia Malwina Kopron odniosła życiowy sukces podczas mistrzostw świata w lekkoatletyce w Londynie, zdobywając brązowy medal w konkurencji rzutu młotem (wynikiem 74,76 m). Konkurs młociarek - nie bez problemów - wygrała Anita Włodarczyk ( 77,90 m), która zmagała się z kontuzją ręki.

Kopron pochodzi z Puław. W 2011 r. została srebrną medalistką mistrzostw świata juniorów młodszych. Trenerem zawodniczki jest obecnie jej dziadek, 69-letni Witold Kopron. Po czterech latach treningów z Czesławem Cybulskim, reprezentantka Polski wróciła bowiem do swojego pierwszego szkoleniowca. Cybulski miał za złe jej i Joannie Fiodorow, że potraktowały igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro jak wycieczkę. - W Brazylii obie rzucały bez życia, wiary i ambicji - mówił. Po powrocie z igrzysk urażone kadrowiczki rozstały się z Cybulskim, który przestał być też konsultantem Pawła Fajdka.

Dziś Kopron z pewnością nie żałuje decyzji, którą podjęła we wrześniu ubiegłego roku. To był dla niej powrót do korzeni. Dziadek, absolwent krakowskiej AWF, jest trenerem lekkoatletyki i to on zaraził wnuczkę rywalizacją sportową, często zabierając ją na zajęcia swoich grup rzutowych w klubie Wisła Puławy.

- Po igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro (zajęła w el. 15 miejsce wynikiem 69,69 m- przyp. red.) podjęłam dobrą decyzję, przeprowadzając się z Poznania do Puław. Jestem rodzinną osobą i to, że mam najbliższych koło siebie, dużo dla mnie znaczy. W takich warunkach komfortowo mi się pracuje - przyznała 22-latka w rozmowie z mediami.

ZOBACZ WIDEO: Ekstremalny wyczyn Roberta Korzeniowskiego. "Nigdy tego nie zapomnę"

To pomoc dziadka sprawiła, że Kopron nagle zaczęła bić rekordy. Na czerwcowym mityngu w Pradze rzuciła młotem 73,98 m, zwyciężając zawody. Pod koniec lipca w Białymstoku poprawiła swój rekord życiowy, uzyskując 75,11 m.

- Gdy powróciłam pod skrzydła dziadka, wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Poprawiłam rekordy życiowe niemal we wszystkich sprawdzianach. Najważniejsze zaś, że dziadek - odpowiednio do moich możliwości - dostosował technikę. No i są efekty - powiedziała w wywiadzie z "Przeglądem Sportowym".

Dziadek Kopron jest byłym lekkoatletą - rzucał młotem i dyskiem. Jak sam mówi, wiedzę o swoich dyscyplinach czerpał głównie z książek. Teraz w pracy szkoleniowca też jest otwarty na dyskusje i wskazówki innych, niekoniecznie trenerów od rzutu młotem.

Komentarze (6)
avatar
Andrzej Zaleski
9.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
z dziewczynami to juz tak jest, że autorytetem dla nich jest osoba , którą lubią i kochają.
Całe szczęście , że dziadek jest dobrym fachowcem i poprawił technicznie wnuczkę - dotarł do tego d
Czytaj całość
avatar
Czemi
9.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Włodarczyk wielka Baba a brązowa medalistka normalna,więc to babsko powinno rzucić 200 m a Malwina swoim wynikiem mieć złoto .Czy złotej medalistce nie jest wstyd za medal? 
Antoni Kowalski
8.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Malwiny, i dla dziadka,pewnie pęka z dumy. 
avatar
Jacek Kacprzak
8.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Malwinie należą się brawa i uznanie, tylko jej nie zagłaskajcie - to do dziennikarzy sportowych 
Anna Kalata
8.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
swietnie ze sa nastepczynie i w oszczepie takze jest Ok
dziewczyny na Olimpiade