[tag=31089]
Karol Zalewski[/tag], Łukasz Krawczuk, Jakub Krzewina i Rafał Omelko w niedzielę byli na ustach całej Polski. Nasi biegacze nie tylko zdobyli złoto w halowych mistrzostwach świata w Birmingham, ale także ustanowili nowy rekord świata w sztafecie 4x400 m, który teraz wynosi 3:01,77.
Jeszcze długo będziemy pamiętać, gdy na ostatniej zmianie w heroiczny pościg za Amerykaninem ruszył Krzewina. Polak ostatecznie na mecie był przed Vernonem Norwoodem i Biało-Czerwoni mogli świętować mistrzowski tytuł. Tym samym sprawili sensację, bo nikt im nie dawał szans w starciu z biegaczami z USA.
Na dowód tego mamy statystyki, które są bardzo wymowne. W tym sezonie każdy członek amerykańskiej sztafety osiągał lepszy czas od najlepszego w naszej drużynie Zalewskiego. Polak w tym roku dystans 400 metrów najszybciej pokonał z czasem 46,20.
Najsłabszy z czwórki Amerykanów biegnących w finale sztafety biegał w tym sezonie 45.59, najlepszy z Polaków - 46.15.
— Athletics News (@Nedops) 5 marca 2018
Ale co znaczy siła drużyny? :) https://t.co/1hwO3T8kXy
Amerykanie wydawali się poza zasięgiem, bo Fred Kerley może pochwalić się czasem 45,18, Michael Cherry 45,53, Aldrich Bailey Jr 45,59, a wspomniany Norwoood 45,58.
Należy jednak mieć na uwadze, że starty indywidualne różnią się od sztafety, gdzie często decydujące jest płynne przekazywanie pałeczki. W dodatku Polakom trzeba oddać, że w Birmingham byli niesamowicie zmotywowani, a to poprowadziło ich do życiowego sukcesu.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Krawczuk: Byłem w takim szoku, że tylko krzyknąłem