Nowozelandzkie media poinformowały w poniedziałek o śmierci Dicka Quaxa. Słynny biegacz zmarł w szpitalu w Auckland. Miał 70 lat.
Quax od pięciu lat zmagał się z chorobą nowotworową. - Rak zaatakował głowę i szyję. Później nastąpiły przerzuty do innych części ciała - pisze serwis stuff.co.nz. Były lekkoatleta podkreślał w jednym z ostatnich wywiadów, przeprowadzonym w styczniu tego roku: - Nie umieram na raka. Żyję z rakiem.
W latach 70. ubiegłego wieku Quax był jednym z najlepszych zawodników na dystansie 5000 m. Na igrzyskach olimpijskich w Montrealu (1976 r.) sięgnął po srebrny medal, ustępując jedynie słynnemu Finowi Lasse Virenowi (o 0,4 s).
5 lipca 1977 r., na mityngu w Sztokholmie, ustanowił rekord świata na 5000 m (13:12,9). Poprawił o 0,1 s utrzymujący się od prawie pięciu lat wynik Belga Emiela Puttemansa. Długo rekordem się nie nacieszył. Dziewięć miesięcy później osiągnięcie Quaxa poprawił - aż o 4,5 s - Henry Rono z Kenii.
Quax urodził się w Holandii. Jako kilkuletnie dziecko przybył wraz z rodzicami do Nowej Zelandii. Po zakończeniu kariery sportowej pracował jako promotor, organizował mityngi lekkoatletyczne. Ostatnio zajmował się polityką. Od 2011 r. był radnym w Auckland.