Trwający sezon był dla dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej trudny. Włodarczyk zaczęła go słabo, w maju dziewiątym miejscem w Halle zakończyła serię czterdziestu dwóch zwycięstw. Kilkanaście dni później Polka była druga w Memoriale Janusza Kusocińskiego, wygrała dopiero podczas mityngu w Ostrawie. Wynik (76.43) wciąż był jednak daleki od oczekiwań.
Dalej od Polki rzucały Amerykanki Gwen Berry (77.78) i DeAnna Price (78.12), a porównywalnie Białorusinka Hanna Małyszyk (76.26). Przed PŚ doszło nawet do tego, że to reprezentantka USA - a nie Włodarczyk - była faworytką.
Nasza zawodniczka pokazała jednak rywalkom miejsce w szeregu. Polka do najlepszego wyniku sezonu dołożyła dwa metry i objęła prowadzenie na światowych listach. Kolejne miejsca zajęły Sophie Hitchon (73.48) oraz Alexandra Tavernier (73.38), Price była szósta (64.82).
- Melduję wykonanie zadania - oznajmiła polska młociarka kilkanaście minut po starcie na antenie Telewizji Polskiej. - Wreszcie było widać Anitę. Cieszę się, że wróciłam na właściwe tory.
Autor na Twitterze:
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Jedenaste mistrzostwa Szpakowskiego. Komentator TVP wyjawił, czego najbardziej żałuje