- Nie wiem. Po prostu nie mam już sił. Mam dosyć - tak ze łzami w oczach Ewa Swoboda komentowała słabszy bieg na 100 metrów podczas lekkoatletycznego Pucharu Świata w Londynie, gdzie zajęła dopiero piąte miejsce (czytaj więcej TUTAJ).
- Nie wracajmy do tamtego wywiadu - powiedziała Swoboda w rozmowie z sport.tvp.pl. Sprinterka po finale lekkoatletycznych mistrzostw Polski w Lublinie była już w zdecydowanie lepszym humorze niż przed tygodniem. Nic dziwnego.
20-latka, przy wietrze 2,7 metra na sekundę w plecy, przebiegła 100 metrów w 11.12 sekundy, wykręcając czas życia. - Taki wynik to otwarcie dla głowy, że mogę. Coś sobie udowodniłam. Powiedziałam sobie, że muszę dać radę. W takich warunkach to idealny czas - przyznała sprinterka.
Swoboda w tydzień odblokowała swoją głowę, która zawiodła w Londynie. - Głowa jest najważniejsza. Gdy nie układa się w głowie, to nawet po bardzo dobrym treningu, nie jest "to". Trenerka, rodzice i chłopak powiedzieli, że potrafię to robić. Ja w siebie nie wierzyłam, a teraz jestem szczęśliwa - zdradziła.
Co najważniejsze, sprinterka wierzy i czuje, że stać ją na jeszcze lepszą dyspozycję. Póki co marzy jednak o odpoczynku. - Myślę, że forma będzie wzrastać. Teraz trochę odpoczniemy, bo wcześniej tego brakowało, cały czas trenowaliśmy, wyjeżdżaliśmy. Mam nadzieję, że trenerka da mi dwa dni wolnego - dodała.
Teraz przed Swobodą obóz w Spale, gdzie będzie przygotowywała się do mistrzostw Europy w Berlinie.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 84. Rafał Fronia: Upór Mackiewicza stawia go za wzór, ale ja w życiu bym tego nie zrobił