Przed dwoma laty w Amsterdamie reprezentacja Polski w lekkoatletyce wygrała klasyfikację medalową mistrzostw Europy. Teraz Biało-Czerwoni będą chcieli powtórzyć swój sukces w Berlinie, gdzie w poniedziałek rozpoczną rywalizację najlepsi lekkoatleci na Starym Kontynencie.
- Wysyłamy najliczniejszą w historii ekipę i wszyscy chcielibyśmy, żeby została przekroczona granica dziesięciu medali - tak o udziale polskich lekkoatletów w mistrzostwach Europy mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Tomasz Majewski, wiceprezes PZLA.
- Berlin był dla nas poprzednio szczęśliwy. W 2009 roku wywalczyliśmy w tym mieście dziewięć miejsc na podium w mistrzostwach świata. To było spore osiągnięcie. Z tamtej ekipy mamy w składzie kilkoro zawodniczek i zawodników z Anitą Włodarczyk na czele, więc może ponownie w stolicy Niemiec nasza ekipa będzie błyszczeć - dodaje Majewski.
Już pierwszego dnia zobaczymy na starcie Polaków. O godz. 16:05 rozpoczną się eliminacje rzutu młotem, z udziałem dwóch głównych kandydatów do złota - Wojciecha Nowickiego i Pawła Fajdka.
- Naszą siłą są konkurencje techniczne. W jakże bliskim mi pchnięciu kulą mamy Michała Haratyka i Konrada Bukowieckiego, a także Paulinę Gubę. Cała trójka może stanąć na podium. Jeszcze więcej medali może być w obu rzutach młotem - twierdzi wiceprezes PZLA.
ZOBACZ WIDEO Show Sergio Aguero. Tarcza Wspólnoty dla Manchesteru City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]