Sukcesy polskich sportowców podczas zakończonych w ostatnią niedzielę (12.08.) lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Berlinie odbiły się szerokim echem w naszym kraju. Nie tylko w mediach, ale także wśród kibiców. Telewizja Polska pochwaliła się znakomitymi wynikami oglądalności tych zawodów (więcej przeczytasz tutaj >>). Średnia widownia na poziomie 1,36 mln robi wrażenie. Widać, że starty Anity Włodarczyk, Adama Kszczota czy Wojciecha Nowickiego interesują polskich fanów.
Nic więc dziwnego, że TVP postanowiła iść za ciosem i nabyć prawa do pokazywania kolejnych imprez lekkoatletycznych. O sukcesie w negocjacjach poinformował szef sportu w Telewizji Publicznej, Marek Szkolnikowski.
- Oficjalnie ME 2020 i 2022 w lekkiej atletyce, halowe i drużynowe ME 2021 i 2023 plus dwie edycje ME U18, U20 i U23. Królowa sportu na swoim tronie w TVP - napisał na Twitterze.
Medale medalami, a prawa prawami A więc oficjalnie ME 2020 i 2022 w lekkiej atletyce, halowe i drużynowe ME 2021 i 2023 plus dwie edycje ME U18, U20 i U23. Królowa sportu na swoim tronie w @sport_tvppl @PZLANews @KurskiPL @ChmaraSebastia1 @maras400 @Szaran_W @AlekthePole
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) 14 sierpnia 2018
Najważniejsze zawody lekkoatletyczne od lat są pokazywane przez Telewizję Publiczną. A komentarz Włodzimierza Szaranowicza, Przemysława Babiarza czy Sebastiana Chmary już na stałe zapadł w świadomości kibiców.
ZOBACZ WIDEO Już nie "aniołki" a "Grażynki" Matusińskiego. Iga Baumgart-Witan: Pobiegłam dzięki euforii