Michael Johnson miał udar. "Pewne rzeczy mogą dotknąć nawet najszybszego człowieka na ziemi"

Getty Images / Mike Powell  / Na zdjęciu: Michael Johnson
Getty Images / Mike Powell / Na zdjęciu: Michael Johnson

Michael Johnson przeszedł tzw. mały udar mózgu. Sprawa jest poważna, ale były rekordzista świata w biegu na 400 metrów wraca do zdrowia.

W tym artykule dowiesz się o:

Legendarny sprinter przyznał, że w poprzednim tygodniu miał tzw. mały udar. Konkretnie nazywa się to "przemijający atak niedokrwienny" i oznacza krótkotrwałe uszkodzenie mózgu. Może mieć jednak poważne następstwa, ponieważ jest sygnałem do prawdziwego udaru. U ponad 10 procent osób może on wystąpić do 3 miesięcy od "mini udaru", a u połowy w ciągu dwóch lat.

Michael Johnson, czterokrotny złoty medalista olimpijski (dwa razy na 400 metrów, raz na 200 metrów oraz raz w sztafecie 4x400 metrów), napisał na Twitterze, że niedługo dojdzie do pełnej sprawności.

"Dobra wiadomość jest taka, że jestem już w domu z moją rodziną nie mam żadnych problemów i jestem na dobrej drodze do uzyskania pełnej formy" - napisał. I dodał: "Pewne rzeczy mogą dotknąć każdego, nawet najszybszego człowieka na ziemi".

Zapewnił też, że jest bardzo zdeterminowany oraz skoncentrowany na ćwiczeniach. Nie ukrywa, że sportowa przeszłość bardzo pomaga w takich sytuacjach.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Piękny gol Neymara na treningu. Cieszył się jak CR7

Źródło artykułu: