Młoda zawodniczka w grudniu 2016 roku przeszła operację barku. - Zabieg był poważny, obrąbek pękł mi w paru miejscach - wyjaśniała wówczas w rozmowie z WP SportoweFakty.
Andrejczyk długo dochodziła do siebie, w 2017 roku nie wystartowała ani razu. Na stadion wróciła w poprzednim sezonie, pojawiła się na kilku mityngach oraz mistrzostwach Polski. Problemy zdrowotne sprawiły, że jej wyniki były dalekie od oczekiwań (49.91 m, 53.19 m, 53.39 m, 54.24 m, 52.91 m, 46.17 m, 50.76 m, 53.59 m).
Teraz oszczepniczka po raz pierwszy od igrzysk wystąpiła w biało-czerwonej koszulce i w dniu swoich urodzin osiągnęła najlepszy wynik od półtora roku (60.56 m). Polka w grupie B wyprzedziła Węgierkę Victorię Hudson (59.98 m) oraz Włoszki Sarę Jemali (57.17 m) i Carolinę Viscę (56.36 m).
Andrejczyk: Mój cel to medale, a nie parę zdjęć na czerwonym dywanie -->
Wynik Andrejczyk to rezultat metr słabszy od minimum Polskiego Związku Lekkiej Atletyki na mistrzostwa świata w Dosze (61.50 m). W grupie A dalej od naszej zawodniczki rzucały Tatiana Chaładowicz (65.89 m), Christin Hussong (65.47 m), Eda Tugsuz (64.83 m) oraz Sigrid Borgre (62.20 m).
ZOBACZ WIDEO HME Glasgow 2019. Ewa Swoboda nie była świadoma swojego wielkiego sukcesu. "Myślałam, że jestem 2. albo 3."
Zdrowie najważniejsze...