Mistrzostwa świata w lekkiej atletyce w Dausze rozpoczną się 27 września i potrwają do 6 października. Termin czempionatu w Katarze nie podoba się Arturowi Partyce, który w rozmowie z serwisem PolskieRadio24.pl zarzucił IAAF (Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych) brak troski o zdrowie zawodników.
- Termin tych mistrzostw jest szalony. Lekkoatletyczny kalendarz ostatnio stanął na głowie. Diamentową Ligę zaczęliśmy 3 maja, kończymy ją na początku września, a mistrzostwa robimy na przełomie września i października. Czy nie można byłoby zorganizować ich trzy tygodnie wcześniej? - przyznał Partyka.
Zdaniem srebrnego medalisty w skoku wzwyż na IO 1996 (Partyka zdobył też brąz na IO 1992), argumentacja działaczy IAAF jest co najmniej dziwna.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Karol Zalewski rozpętał burzę. Tomasz Majewski odpowiada
ZOBACZ: Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata. Możliwe zmiany w harmonogramie. Powodem upały >>
- Mają kumulację startów... Kalendarz jest bardzo napięty. Organizatorom zależało na takim terminie mistrzostw ze względu na klimat w Katarze, ale czytałem ostatnio, że różnica w ciągu kilku tygodni wyniosłaby zaledwie jeden stopień Celsjusza... - ocenił były lekkoatleta.
50-letni Partyka jest umiarkowanym optymistą jeśli chodzi o występ reprezentacji Polski, która w Katarze wystąpi bez Anity Włodarczyk. Rozmówca PolskieRadio24.pl uważa, że wynik Biało-Czerwonych na poziomie 4-5 medali będzie dobrym rezultatem.