BodyCap waży niecałe dwa gramy i po połknięciu przedostaje się do jelita grubego. W trakcie rywalizacji trenerzy oraz lekarze mają podgląda na to, w jakim stanie znajduje się zawodnik.
Tegoroczne mistrzostwa świata wybrano na testy nieprzypadkowo, zmagania toczą się bowiem w ekstremalnych warunkach. Wśród zawodników, którzy zdecydowali się na przetestowanie tego rozwiązania, był polski chodziarz Rafał Augustyn.
Rekord wart 100 tys. dolarów -->
- Każdą pigułkę można łatwo zidentyfikować, ponieważ ma unikalny numer. Po wejściu w ciało prześle fale radiowe niskiej częstotliwości do inteligentnego pasma Sub2. Zostaną one przekonwertowane w taki sposób, że odczyt danych będzie możliwy na smartfonie lub komputerze - powiedział w rozmowie z TVP Sport Yannis Pitsiladis, grecki naukowiec, który rozwija tę technologię.
"Geniusz". Polak zbudował legendę Kataru -->
BodyCap ma znajdować się w ciele zawodnika przez 48 godzin od spożycia. Pitsiladis tłumaczy, że e-pigułka zwiększa szansę na uniknięcie zgonu w trakcie rywalizacji. Zgodę na przeprowadzenie testów wydała Światowa Agencja Antydopingowa.
@BodyCap is now ready for the 20k men walk in #IAAFDoha2019 with @EERC_lboro and @Aspetar pic.twitter.com/sVeeD4QqAG
— BodyCap (@BodyCap) October 3, 2019
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Polki w kosmicznym biegu! "Piszemy historię!"