Skra Warszawa. Stadion mistrzów w ruinie. Wołanie o ratunek

WP SportoweFakty / Jakub Kornacki / Na zdjęciu: stadion Skry Warszawa
WP SportoweFakty / Jakub Kornacki / Na zdjęciu: stadion Skry Warszawa

Wielkie legendy sportu biły tu rekordy, na tym obiekcie trenowała Anita Włodarczyk i 200 innych młodych lekkoatletów. Wszyscy musieli się wynosić, bo przebywanie w ruinach groziło niebezpieczeństwem. To jeden wielki wstyd dla stolicy.

W tym artykule dowiesz się o:

Na tym stadionie rekordy bili najwybitniejsi - Irena Szewińska i Władysław Kozakiewicz. Ostatnio częściej przyjeżdżały tu jednak ekipy filmowe, by kręcić apokaliptyczne sceny. Był już Netflix z serialem "1983", była Sylwia Grzeszczak tworząca nowy teledysk.

Jedyny lekkoatletyczny stadion w stolicy, na dodatek położony niedaleko centrum, wygląda jak pobojowisko. Jest wielkim pomnikiem wstydu dla władz stolicy. Trybuny porośnięte mchem i gęstymi krzakami grożą zawaleniem. Przerażają połamane drewniane ławki, wszędzie pełno szkła z rozbitych szyb i butelek po piwie. Ktoś wyrzucił tu nawet stare fotele. Leżą pod charakterystyczną wieżą. Kto tu trafia, musi patrzeć pod nogi, by nie nadziać się na porozrzucane, grube druty. W budynku nie jest lepiej.

- Jak sport ma być dla kogokolwiek atrakcyjny, gdy pokazuje mu się Skrę? - zastanawia się 21-letni biegacz i dodaje: - W środku jest pleśń i wilgoć. Raz zapomniałem klapek, a po intensywnym treningu nie było szans, by wyjść bez prysznica. Na szczęście kolega miał i mi pożyczył. Śmialiśmy się, że Skra jest "ostatnią wioską Galów".

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Warto doceniać inne dyscypliny

[b][h2]Ruina na stulecie

[/h2][/b] Robotniczy Klub Sportowy Skra Warszawa był perłą polskiej lekkoatletyki. Jeśli przetrwa, w 2021 roku będzie świętował stulecie. Po transformacji w 1989 r. klub popadł w długi, dlatego tak trudno o remont. W 2008 roku zaległości chciała spłacić irlandzka firma Global Partners pod warunkiem przejęcia części terenu pod zabudowę mieszkań i biur. Wtedy sprzeciwiło się miasto, które na mocy wyroku sądu od lat próbuje przejąć cały obszar Skry.

Infrastruktura jest fatalna. A jednak udało się założyć nowy tartan, a w hali wymienić parkiet. To zasługa obecnego prezesa RKS-u, Krzysztofa Kaliszewskiego, trenera Anity Włodarczyk. Zawodnicy chwalą, że to jeden z najlepszych tartanów w Warszawie. Niestety, już pomazali go wandale.

"Wszystkiego najlepszego, Ilona" - napisał po rosyjsku anonimowy romantyk. Szkoda, że zrobił to na nowym i jednym z najlepszych w stolicy tartanie Skry (fot. Jakub Kornacki)
"Wszystkiego najlepszego, Ilona" - napisał po rosyjsku anonimowy romantyk. Szkoda, że zrobił to na nowym i jednym z najlepszych w stolicy tartanie Skry (fot. Jakub Kornacki)

Nie zmieniła się za to siłownia, w której przez lata trenowała Włodarczyk. Dwukrotna złota medalistka igrzysk olimpijskich w obskurnym pomieszczeniu z wiekowym sprzętem udzieliła kilku wywiadów. Liczyła, że dzięki interwencji mediów nadejdzie przełom. Myliła się.

- Tak to wygląda cały czas, ale przynajmniej nadal działa - stara się dostrzegać plusy Kaliszewski. I szuka kolejnych: - Mamy piękną rzutnię, jedną z lepszych w Polsce, o ile nie najlepszą. Zadbałem o nią. Są dwie klatki, jedną zakupiłem całkiem niedawno. Do tego postawiliśmy i wyremontowaliśmy koła. Jest bezpieczna, oświetlona - dodaje. Rzutnia znajduje się poza straszącym stadionem.

[b]

Juniorzy na wynajętych ośrodkach

[/b]
Na Skrze do listopada cały czas trenowali dorośli zawodnicy RKS-u. Juniorów dawno przejął  już Ochocki Klub Sportowy. 31 października Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego do odwołania zamknął cały ośrodek Skry. Ponad 200 młodych zawodników zostało na lodzie. OKS także ma kłopoty. Klubowi brakuje kasy na trenerów, którzy i tak zarabiają niewiele, około 800-1000 złotych z umowy-zlecenie. Mimo dotacji z miasta i dzielnicy. - Jeszcze przychodzą do nas, bo mają zapał do pracy, ale chcą jakichś pieniędzy. Jak mówią: dla spokoju w domu, żeby rodziny nie mówiły, że chodzą nie wiadomo dokąd i nic z tego nie ma - dodaje Kostka.

Klub wciąż szuka sponsora na sekcje lekkoatletyczne i pierwszą drużynę rugby. Obecnie utrzymuje się głównie ze składek oraz pomocy małych firm.

Skra może pochwalić się dobrym tartanem. To jeden z najlepszych w Warszawie (fot. Jakub Kornacki)
Skra może pochwalić się dobrym tartanem. To jeden z najlepszych w Warszawie (fot. Jakub Kornacki)

[b]

Nabrali wody w usta

[/b]Co będzie ze Skrą w 2020 roku? Sytuacja klubu jest zagmatwana od lat. Podczas rozmowy z nami Kaliszewski odnalazł pismo z 1985 roku. Ówczesne władze Skry już wtedy skarżyły się na stan obiektu do Biura Politycznego KC PZPR.

"Aktualny stan obiektów sportowych należy uznać jako krytyczny. Trybuny stadionu głównego […] zapadają się, pociągając za sobą pękanie elementów konstrukcyjnych. Przez szczeliny woda dostaje się do pomieszczeń oraz pod trybuny wypłukując nasyp i tworząc puste przestrzenie grożące zawaleniem się fragmentów trybun" - ostrzegał zarząd już 34 lata temu. 

Obecni działacze liczą, że nadzór budowlany pozwoli im korzystać chociaż z bocznego boiska i pola rzutów, bo tam nie ma zagrożenia dla zawodników. Wtedy magazyn sprzętu i szatnie zawodnicy przenieśliby do zapuszczonego pawilonu wykorzystywanego dotąd przez drużynę rugby. - Nawet na własny koszt doprowadzilibyśmy to do ładu - deklarują.

Trwa także zamieszanie związane z przekazaniem obiektu do miasta. W listopadzie Kaliszewski zadeklarował, że przekaże miastu cały teren Skry. Jednak do klucze do ratusza ciągle nie dotarły.

Urząd Miasta Stołecznego Warszawy w kwestii Skry nabrał wody w usta. Ostatni raz w tej kwestii oficjalnie głos zabrał 31 października, ogłaszając zamknięcie klubowego obiektu przez Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. 9 stycznia wysłaliśmy do magistratu pytania o sytuację seniorów oraz juniorów Skry oraz jaki jest plan wobec legendarnego stadionu. Wielokrotnie bombardowaliśmy urzędników pytaniami o to, kiedy odpowiedzą na nasze maile. Niestety, wydaje się , że ich podejście wobec Skry, którą - tak to wygląda - skazano na upadek, przekłada się na informowanie dziennikarzy w tym temacie. Zdaje się, jakby chcieli powiedzieć: ciszej nad tą trumną.

Porzucone fotele na trybunach (fot. Jakub Kornacki)
Porzucone fotele na trybunach (fot. Jakub Kornacki)

Czytaj też:
-> Wojna na linii WADA - Rosja. Witold Bańka zawiesił laboratorium w Moskwie
-> Nowe fakty ws. rezygnacji Tomasza Lewandowskiego

Źródło artykułu: