Lekkoatletyka. Dramat polskiej biegaczki w Madrycie. Iwona Bernardelli spędziła Sylwestra w szpitalu

34-letnia Iwona Bernardelli po biegu na 10 km w Madrycie trafiła do szpitala. Polska lekkoatletka jeszcze na trasie zaczęła mieć problemy z oddychaniem.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Iwona Bernardelli (z lewej) Getty Images / Matthias Hangst / Iwona Bernardelli (z lewej)
Sylwester 2019 nie był zbyt szczęśliwy dla Iwony Bernardelii (Lewandowskiej). Zawodniczka specjalizująca się w długodystansowych biegach ulicznych przeżyła chwile grozy podczas startu na dystansie 10 km w Madrycie.

Uczestniczka biegu maratońskiego podczas IO w Rio de Janeiro (w 2016 r.) już na początku biegu miała problemy z oddychaniem, ale - jak sama twierdzi - jakimś cudem ukończyła zawody. 34-latka prosto z mety została przewieziona do szpitala.

"Niestety w najczarniejszych snach nie przypuszczałabym, że Sylwestra spędzę w szpitalu. Bardzo mocno rozpoczęłam bieg. Jednak po 2 km biegu zaczęłam mieć ogromne problemy z oddychaniem. Zimno, brak obiegania na wysokich prędkościach, wysokość nad poziomem morza? Nie znam przyczyny, ale to i tak cud, że ten bieg ukończyłam" - napisała Bernardelli na Instagramie.

ZOBACZ: Polska biegaczka jest w ciąży, ale przechodzi badania antydopingowe. "WADA nie próżnuje" >>

Sportsmenka przyznała się do tego, że głowa i serce nie pozwoliły jej zejść z trasy, pomimo kłopotów zdrowotnych. Na szczęście, złota medalistka w maratonie podczas światowych igrzysk wojskowych w Mungyeong w 2015 r. (WIĘCEJ TUTAJ) czuje się już dobrze.

"Po przywitaniu Nowego Roku i całej nocy w szpitalu lekarze wyrazili zgodę na lot do Polski. Teraz czekają mnie dodatkowe badania. Moje plany się nie zmieniają, ale nie kosztem zdrowia. Mam nadzieję, że szybko wrócę do treningowego reżimu!" - dodała Bernardelli we wpisie na portalu społecznościowym.

Wyświetl ten post na Instagramie.

Moje ostatnie kilometry w 2019 roku to dyszka na San Silvestre Vallecana w Madrycie! Niestety w najczarniejszych snach nie przypuszczałabym, że Sylwestra spędzę w szpitalu Bardzo mocno rozpoczęłam bieg. Pierwszy kilometr prawie cały pod górkę w 3:15 (SB), drugi w 3:08 (poprawiony SB)… 5 km w 16:25 (SB)! 8 km przebiegłam w tempie na 32:40! Jakby nie było na 10 km również uzyskałam Season Best – 34:27. Zdecydowanie liczyłam jednak na wynik na mecie co najmniej o minutę lepszy… Jednak po 2 km biegu zaczęłam mieć ogromne problemy z oddychaniem. Zimno, brak obiegania na wysokich prędkościach, wysokość nad poziomem morza? Nie znam przyczyny, ale to i tak cud, że ten bieg ukończyłam...Może to głupie, ale moja głowa i serce nie pozwalają mi zejść z trasy… Po przywitaniu Nowego Roku i całej nocy w szpitalu na szczęście lekarze wyrazili zgodę na lot do Polski. Teraz czekają mnie dodatkowe badania. Moje plany się nie zmieniają, ale nie kosztem zdrowia. Mam nadzieję, że szybko wrócę do treningowego reżimu! A przy okazji życzę wszystkim, by przy realizacji Waszych planów i marzeń nie zabrakło zdrowia! Jak najwięcej dni na biegowo (nie w biegu) i jeszcze raz zdrowia na 2020 rok! #lastkilometersof2019 #sansilvestrevallecana #10km #seasonbest #raceday #run #running #runnerslife #runningmom #sylwester2019 #madryt #happynewyear2020

Post udostępniony przez Iwcia (@iwona.bernardelli.pl)

ZOBACZ WIDEO Skoki. Turniej Czterech Skoczni. Ekspert wychwycił nietypowy gest Dawida Kubackiego. "Celuje wyłącznie w zwycięstwo"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×