Lekkoatletyka. Adam Kszczot obawia się o przygotowania do igrzysk. "To nie jest budka z życzeniami"

Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Adam Kszczot
Newspix / RADOSLAW JOZWIAK / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Adam Kszczot

Tomasz Lewandowski wciąż nie doszedł do porozumienia z władzami PZLA, a na zakończenie sporu oczekuje m.in. Adam Kszczot. Polski biegacz obawia się o swoje przygotowania do igrzysk olimpijskich.

Przed sezonem Adam Kszczot podjął decyzję o zmianie szkoleniowca. Na tym stanowisku Zbigniewa Króla zastąpił Tomasz Lewandowski, który wcześniej współpracował m.in. ze swoim bratem Marcinem Lewandowskim. Problem w tym, że nowy trener nie ma ważnej umowy z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki, co utrudnia przygotowania Kszczota do najważniejszej imprezy czterolecia: igrzysk olimpijskich.

Specjalista od biegu na 800 metrów wierzy, że jego nowy trener i działacze dojdą do porozumienia. W tej sprawie są prowadzone negocjacje. - Chciałbym, żeby to nie wpłynęło na przygotowania, ale już wpływa. Sytuacja nie jest stabilna, więc rzutuje na nasze treningi. Mam jednak nadzieję, że wszystko jak najszybciej się wyklaruje. Nie widzę powodu, dla którego władze PZLA miałyby strzelać sobie w stopę i odmawiać nam szkolenia - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Dwukrotny srebrny medalista mistrzostw świata deklaruje, że w razie potrzeby sam jest gotów usiąść do negocjacji z władzami Polskiego Związku Lekkiej Atletyki.- Chciałbym, żeby wszystko było na dobrej drodze i żeby trener mógł pracować spokojnie ze swoją grupą, ale to nie jest budka z życzeniami czy też chińska wróżba, żeby można było to wyczarować. Niezwykle istotne dla przygotowań olimpijskich jest to, żeby był spokój - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski jakiego nie znacie. "Gdy mówił o zmarłym tacie załamywał mu się głos"

Kszczot jest w grupie Lewandowskiego i choć nie jest to jeszcze oficjalnie sformalizowane, to trenują razem. Lekkoatleta nie ukrywa, że jednym z powodów, dla których chce współpracować z nowym szkoleniowcem jest to, że może wspólnie trenować z Marcinem Lewandowskim.

- Jeżeli nie mógłbym z nim wspólnie ćwiczyć, dużo bym tracił. Żeby robić postępy, trzeba trenować z najlepszymi, bo to dodatkowo motywuje. Biegam wówczas z zupełnie innymi prędkościami, mogę dzięki temu budować lepszą formę - dodał Kszczot.

Spór na linii Tomasz Lewandowski - władze PZLA dotyczy kwoty wynagrodzenia dla trenera za wykonaną pracę. Związek nie chciał dać podwyżki oczekiwanej przez szkoleniowca, który do sukcesów poprowadził m.in. swojego brata Marcina. Działacze przekonują, że już wkrótce ma dojść do porozumienia w tej kwestii.

Zobacz także:
Lekkoatletyka. Marcin Lewandowski liczy na porozumienie brata z PZLA
Lekkoatletyka. Abadi Hadis nie żyje. Biegacz z Etiopii miał 22 lata

Komentarze (1)
avatar
yes
25.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma żartu z koronawirusem. Może zawodnicy zostaną w domu?