Lekkoatletyka. Orlen Cup 2020. Konrad Bukowiecki, Kamila Lićwinko i Klaudia Siciarz najlepsi w Łodzi

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Konrad Bukowiecki
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: Konrad Bukowiecki

Konrad Bukowiecki zwyciężył konkurs pchnięcia kulą, a Kamila Lićwinko była najlepsza w skoku wzwyż podczas lekkoatletycznego mityngu Copernicus Cup w Łodzi.

Po wielkich emocjach na Copernicus Cup w Toruniu, we wtorek lekkoatleci rywalizowali na mityngu Orlen Cup w Łodzi. Reprezentanci Polski po raz kolejny zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Konrad Bukowiecki w trzeciej próbie pchnął 21,54 m i to wystarczyło, aby odnieść zwycięstwo. Drugie miejsce zajął Michał Haratyk, ale on tym razem granicy 21 metrów nie przekroczył (20,95 m).

Pierwsze miejsce w skoku wzwyż zajęła natomiast Kamila Lićwinko, która jako jedyna we wtorek pokonała poprzeczkę zawieszoną na 1,93 m (w trzecim podejściu). Następnie Polka dwukrotnie próbowała zaliczyć 1,96 m, ale bezskutecznie.

Zarówno w eliminacjach, jak również w finale biegu na 60 metrów przez płotki kobiet najszybsza była Klaudia Siciarz. W decydującym starcie osiągnęła czas 8,04 s - swój najlepszy w tym sezonie. Zaledwie o jedną setną sekundy gorsza była Pia Skrzyszowska, czym ustanowiła nowy rekord życiowy.

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

Jeszcze mniejsza różnica dzieliła pierwszego i drugiego zawodnika w tej samej konkurencji wśród mężczyzn. Damian Czykier w finale zapisał czas 7,58 s (drugi najlepszy w karierze) i o zaledwie siedem tysięcznych sekundy przegrał z Węgrem, Valdo Szucsem.

W konkursie skoku o tyczce mężczyzn triumfował Sam Kendricks. Amerykanin jako jedyny osiągnął 5,80 m i odpuścił skoki na wyższym pułapie. Paweł Wojciechowski zakończył zmagania na drugi miejscu z wynikiem 5,60 m, ale mocno męczył się już w momencie, gdy poprzeczka była zawieszona o 30 centymetrów niżej. Trzeci był Robert Sobera - również 5,60 m.

Czytaj także: Tokio 2020. Porozumienie na linii PZLA - Tomasz Lewandowski coraz bliżej

Czytaj także: Orlen Cup Łódź 2020. Nie wygrała konkursu, ale zrobiła prawdziwe show. Zobacz taniec Priscilli Frederick

Komentarze (1)
avatar
yes
11.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To dopiero początek. Nie będzie HMŚ w Chinach - muszą teraz organizować sobie treningi starty, by mieć szczyty formy w Tokio.