IO Tokio 2020 nie odbędą się w zaplanowanym terminie (w dniach 24 lipca - 9 sierpnia 2020 r.). Zawody zostały przełożone na przyszły rok. Decyzję MKOl we wtorek przekazali Thomas Bach i premier Japonii Shinzo Abe.
- Nie mam pojęcia czy to jedyna słuszna opcja, ale przy narastającej presji MKOl nie miał innej opcji. Kolejne reprezentacje prędzej czy później by się buntowały i rezygnowały - ocenił w rozmowie z serwisem sport.tvp.pl wiceprezes PZLA, Tomasz Majewski.
Dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą podkreślił, że decyzja o przełożeniu IO 2020 rodzi wiele pytań i problemów. - Formy ludzkiej i wieku się nie zamrozi. Wielu zawodników chciało kończyć kariery po igrzyskach. Czeka na nas zupełnie inna reprezentacja Polski. Co z takim Piotrem Małachowskim? - dodał.
Zdaniem Majewskiego, nadchodzi bardzo trudny okres w sporcie i lekkoatletyce. Pytanie, co stanie się z tegorocznymi mistrzostwami Europy w Paryżu (w dniach 25-30 sierpnia). Co będzie z innymi imprezami lekkoatletycznymi zaplanowanymi w tym i przyszłym roku.
- Dla sportu kluczem jest cel. Jeśli go zabraknie, zabraknie odpowiedniej motywacji - podsumował wiceprezes PZLA.
Zobacz:
Lekkoatletyka. Możliwe przełożenie MŚ na 2022 rok. Wszystko zależy od terminu igrzysk
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"